Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
imięMariapowiedział.Nawetchłopcom.Wtensposób
zostanąpoświęconeNajświętszejPannie.
Tobyłpięknypomysł.Mamazgodziłasiębezwahania.
Bardzoszanowałatatusiainiebyłodnia,żebynie
dziękowałaBoguzatakwspaniałegomęża.Takibył
dobry!Itakciężkopracowałwswymzegarmistrzowskim
fachu,bymogliwygodnieżyć!Zaiste,niebyło
zacniejszegoczłowiekawAlencon,wcałejFrancji,niż
LudwikJózefAlojzyStanisławMartin!
Popewnymczasiemoirodzicezaczęlibardzomocnosię
modlić,abyBógzesłałimsynka.Niemoglidoczekaćsię
chłopczyka.Chcielioddaćgodostanukapłańskiego.
Jednaktrójkanastępnychpotomkówokazałasię
dziewczynkami.ByłytoMariaPaulina,MariaLeoniaoraz
MariaHelena.Wydawałosię,żelicznemodlitwyosyna,
„małegomisjonarza”,nigdyniezostanąwysłuchane,lecz
popewnymczasienarodziłsięMariaJózefLudwik.
Przyszedłnaświatpięknegodniaiuradowałwszystkie
serca.
Otonaszmałyksiądz!powiedziałtatuśzradością.
Niestety!Niemowlężyłotylkoprzezpięćmiesięcy.
PotemBógwezwałjedonieba.TosamostałosięzMarią
JózefemJanemChrzcicielem,szóstymdzieckiem,które
narodziłosięwnaszejrodzinie.Braciszektenzkoleidożył
wiekuośmiumiesięcy.Potemtakżezmarł.
Biednytatuś!Biednamama!Głębokodotknęłaich
stratadwóchsynków.KochalijednakBoganaprawdę
uczciwie.Toznaczy,żekochaliJegowolęiufalijej