Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zaparzyłemdrugąkawę.Śmiechyzzaścianyucichły.
Terazsłychaćbyłostłumionerozmowy,wyczułemwnich
niezadowolenie.Możedziuryniezostaływywiercone
wdobrychmiejscach?Atylemieliścieprzytym
rechotupomyślałemzłośliwie.Zarazjednakzrobiło
misięsmutno.Przecieżtobyłyjeszczewiększe
przegrywyniżjazaścianąteżbyłakawalerka
ignieździłosięwniejtrzechfacetów.Byli
wpodobnymwiekucoja,aleniemieliśmyzsobą
żadnegokontaktu.Czasemjednaksłyszałemichprzez
ścianę,wiedziałemwięc,żetancerzami.Pracowali
dorywczowteatrachiczekalinaswojąwielkąszansę.
Dobresobie!Wielkaszansa.Teżjejwypatrywałem.
NajpierwbyłaniąprzeprowadzkadoWarszawy,potem
nowapraca.Ate​raz?
Upiłemłykkawyiprzejechałemjęzykiempozębach,
uświa​da​mia​jącso​bie,żejesz​czeichnieumy​łem.
Nieto,żebymbyłjakośszczególniewyczulony,bozęby
miałemzdroweibiałe,aleodkądsiędowiedziałem,
żedobreplombyrefundowanetylkoodjedynek
dotrójek,zacząłembardziejsięstarać.Mamprzecież
jeszczeczwórki,piątki,szóstki,siódemki,anawet
ósemki!Lepszaplombatogrubywydatek.Mniejwydaję
napa​stędozę​bówinitki.Amożenie?
Zastanowiłemsię,próbującprzeliczyć,ilemnie
toroczniekosztuje.Dobrze,żeszczoteczkidostawałem
dar​mowe,odfirmy,wra​machpre​mii.
Nietakpowinnobyć,żebyiozębysięmartwić.Ajeśli
mijakiśwypadnie?Albogdybymigowybili?Gdybym
naprzykładwczorajwdałsięwbójkęzkolesiami
zpro​duk​cjiistra​cił​bymzęba?Cowtedy?
Zajrzałemdointernetu.Okazałosię,żemusiałbym
stracićichconajmniejpięćwjednymłuku,