Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Mojababciabyłaszeptuchą.
Niewidziałamwtymnicdziwnego,myślałam,
żetozawódjakkażdyinny.Jakkońzgubiłpodkowę,
prowadziłosięgodokowala,jakktośstraciłzdrowie,
szedłdomojejbabci.Byłabardzoznanąszeptuchą,jej
sławasięgałapoBiałoruś.Leczyłamodlitwąiziołami,
potrafiłazamawiaćchorobyiodczyniaćuroki.Moje
pierwszewspomnienietosiedzącanazydelkuwkuchni
postać,zapachdymuzziółiszeptbabci:
PomóżiocaltegotusługęBożegoodniemocy,
zawiściizazdrości.Zdejmijzniegochoroby,guzy
inarośle,abymógłznowuswoimirękamipracować,
nawłasnychnogachchodzić,ustamiswymiCięchwalić.
Pomóżiocal,zabierzcierpienie,żebysługaTwójmógł
żyćnaTwojąchwałę.BądźwolaTwoja,terazizawsze,
inawiekiwieków,amen.
Dymwiłsięwokółgłowysiedzącegoniczymaureola
zżywychwężyisplatałzpasmamiwłosów,które
podnosiłpowiewwiatru,amożeistrach.Czasamiczułam
jegozapach,bochociażpacjenciszukaliubabci
ostatniegoratunku,kiedyzawiódłjużksiądzilekarz,
tojednakobawialisięjejtajemnejmocy.Jasięniebałam,
babciabyławszystkim,codobre,wmoimżyciu.
Budziłamsięizasypiałamprzyszeleściejejsłów,które
wypełniałyizbęjakszmerkroplideszczuistawałysię
częściąmoichsnów,przestawałamrozróżniać,cobyło
jawą,acourojeniem.Mrokgęstniałpokątach,
naścianachożywałycienie,podpowałąprzebiegały
drobnestópki,szufladykredensuwysuwałysięsame,coś
szeleściłowpękachzasuszonychziółipowoliobracałysię
kartyPismaŚwiętego.Jakdługojednaksłyszałamszept
babci,czułamsiębezpieczna.
Pomóżiocal.
Babciaodziedziczyładarpomatce,atamtaposwojej
matce.Leczyłamodlitwą,jakkażdaszeptucha,niesądzę
jednak,żebyPanBógnateprośbyuważnienadstawiał
uchaiżywointeresowałsiężylakamitakiejnaprzykład
starejTatałajowej.Wkońcucałyświatmiałwoporządku.
Pozostawiałwięcbabcitroskęobolącegnatyiropiejące