Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
pozycjędostrzału.Byłniski,alebarkimiałwęższeodbioder(stąd
toporównaniedowalizki),adotegomałągłowęostrzyżonąnajeża.
Całajegopostaćprzypominałakształtembutelkę,więciksywkaJabol
pasowaładoniegojakulał,choćnosiłjąnietylkozracjinazwiska
ifigury,aleteżnałogu.
Chodziłysłuchy–jaksięprzekonaliśmy,prawdziwe–żeżadenklub
niechciałgozatrzymaćzewzględunato,żejestalkoholikiem.Szybko
sięgopozbywano,bochcianonanimzarobić,zanimstoczysię
całkowiciedorynsztokainiebędziechętnychnajegokupno.Itak
MariuszJabłońskiwędrowałprzezkilkalatzklubudoklubu,
wkażdymstrzelającpotrochębramekipokilkumiesiącach(iparu
wyciszonychekscesachalkoholowych)musiałsiępakować
iprzeprowadzaćdoinnegomiasta.
Zabawniebyłoobserwować,jakchłopakirżnąwkarty.Ubrani
wtakiesamedresyiniebieskiekoszulkiklubowe,wyglądalijak
figurki.Różnilisięjednaknietylkofryzurami,aleizachowaniemprzy
stole,charakteramiitemperamentem.Graliwodmianę
amerykańskiegopokerazwanąTexasHold’em.Każdydostawałdoręki
podwiekarty,późniejnastolepojawiałsięflop,czylitrzyodkryte
kartyikolejnojeszczedwie.Pojawianiesiękartyzawszepoprzedzała
licytacja.Wygrywałten,ktozdwóchkartwrękuipięciunastole
złożyłnajsilniejszyukład.
Jabolsiedziałrozluźnionyprzyoknie,opartyoszybę,nacomiał
pewniewpływopróżnionyjużdrugibidonzabranymaserowi,
doktóregodolewałsobiepokryjomuwódkę.Namałejgłówcemiał
ciemneokulary,zapomocąktórychchciałraczejukryćworkipod
oczamiiszklanywzrokniżbronićsięprzedodgadnięciem,jaksilne
dostałkarty.Nosiłtebrylenonstop,zdejmowałjetylkopodczas
codziennejinspekcjiWrzaskuna,którybacznielustrowałwszystkich
przedtreningiem.
Jabolbyłnieprzewidywalnymgraczem,mamwrażenie,żeczasem
samniewiedział,jakąmakartę,alejakimścudemjegobilanszysków
istratoscylowałzazwyczajwokółzera.Wygranąiprzegraną
przyjmowałzawszewtakisamsposób,bezwielkichemocji.Sięgał
tylkospokojniepobidonipociągałdługiłyk,ażpodskakiwało
mujabłkoAdama,imlaskałzesmakiem,jakbypokerbyłjedynie
pretekstem,agłównympunktemprogramu–łykwódkizmieszanej
znapojemizotonicznym.
–Cotytakciąglesiorbiesz?–dopytywałsięBabicki.–Daj
spróbować.