Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
SZKUKAPISANIAnietylkoOSZTUCE
naukowa,żekolegęzraziłażywośćmojejopowieści.Pamiętam
też,żenawetpaniredaktorwPIW-ieusuwałazmojejksiążki
wszelkieżartobliweokreślenia,wrodzajuDimćpanPasek”,wpro-
wadzającnatomiejsceDJanChryzostomPasek”,boraziłmój,jak
sięwyraziła,niepoważnystyl,takisztubacki.Imusiałamustąpić.
Unaswliteraturzenaukowejdowcipjestzakazany,inaczejniżna
przykładwAnglii,gdzieżadenpublikującynaukowiecniewstydzi
sięswegopoczuciahumoru.
TakwięcDziennikpokazujemójproceskształtowaniasięjako
pisarkihistorycznejicieszęsię,żepodczaskilkuprzeprowadzek
niewyrzuciłamtychbrulionów,bolepiejodemniewiedzą,jakto
przebiegało.Gorzej,żeiwDziennikunieznajdujęwszystkiego,co
bymisięterazprzydało,bobywałyokresy,kiedyniemiałamnań
czasuistądwielkielukiczasowe.Czasemwspieramsięnaocalonej
ztamtychlatkorespondencji.Natomiastwszystko,oczympiszę,
zdarzyłosięnaprawdę,nicniezmyślam,jakemhistoryk.
Napoczątkupisaniatejksiążkiniebardzowiedziałam,czyijak
dotegowspominaniapodejść,bowydawałomisię,żeniepotrafię,
nadomiarzłegoJanParandowskinapisał,żeDdziennikpoufnystał
sięosobnymrodzajemliterackim”2,więcdoszłaodpowiedzialność
zasłowanawetwdzienniku.Iwtedypodtrzymałamniewzamia-
rzeujawnieniaswegowejściawżycieliterackiemojaprzyjaciół-
kapopiórze,autorkawieluksiążek,siostraMałgorzataBorkow-
ska,dlawtajemniczonychDMiś”(azktórąnazywamysięwzajem
sobowtórami):
AcoTyrobiłaśprzezcałeżycie?Pisałaśhistorię.Teraztylkozmie-
niaszepokę,alewarsztatpozostaje.Trochęzmodyfikowany,bo
grzebieszwarchiwumwłasnejpamięcizamiastwrzymskimczy
2J.Parandowski,Alchemiasłowa,Czytelnik,Warszawa1976,s.271.
12