Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
AskoropozostaliśmyprzyAntku,tomusiałamobiecać
dziadkowi,żenieotworzępokojuprzeddatąnadrzwiach.Ity
teżsięnatozgodziłeśpowiedziaławolnoiznaciskiemmama.
Dlaświętegospokoju!Alesamawidzisz,żepotrzebu-
jemywiększejpoczekalni.Zresztą,tatwojawróżbadotyczyła
tylkoAntka,tak?
Tak.„Chłopiecztejrodzinyprzeżyjetosamo,coja,
wdniudziesiątegoczerwcadwatysiącedwudziestegoczwar-
tegoroku”
.Podobnobratdziadkaczęstopowtarzałtesłowa.
Ijeszczetwierdził,żechłopakbędziesięnazywałAntek.
Natacietesłowaniezrobiłynajmniejszegowrażenia.
Alejutrogoprzecieżniebędzie!przypomniał.
Wyjedziezsamegorana.Samawidzisz.Trzebatylkopo-
sprzątaćpokójimożnazaczynać!
Wolałabym…
Dobrze,japosprzątamjutrorano.Kogojakkogo,ale
mnietowaszeprzeznaczenienapewnoniedotyczy.Pamiętasz
chociaż,gdzieschowałaśklucz?
Pamiętam.Całetelatananimspałeś.
Podmateracem?Sprytne!
Raczejniejesteśksięciemnaziarnkugrochu,skoronic
niewyczułeś.
Jakośmnietoniemartwi.
Głosyrodzicówumilkły.Antekpostanowił,żemusi
zdobyćtenkluczizobaczyćpokójjeszczeprzedwyjazdem.
Przecieżporemonciewszystkozniegozniknie.Jego
imiennik,októrymdotychczasniesłyszał,bardzogozafa-
scynował.Jakietajemniceukryłwtympokoju?
17