Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Siedemdnistworzenia
wedługbiblijnej„KsięgiRodzaju”
NapoczątkubyłBóg,wbezgranicznejciemnościpustceiciszy.
Potężniaływnimwolaimoc.
Stworzęświat.Ibędzietotrwałosiedemdni,niedłużej,postanowił.
Pierwszegodniaudałomusięstworzyćnieboiziemię.Tendzieńtrwałmożerok,a
możekilkawiekówlubtysiącleci,któżtowie?Nawetczasuwówczasjeszczeniebyło!
DziełoBożespowijałgęstymrok.Oddzielęodniegoświatło,pomyślał.Ipowstałydzieńi
noc,poranekizmierzch.Pierwszyzmierzchpierwszegodniastworzenia.
Ziemiępokrywałbezmiarwód.Nieboszczelnieotulałoziemięzewszystkichstronjak
ciepłapierzyna.DrugiegodniaudałosięBoguoddzielićwodyziemskieodnieba.
Trzeciego–wyłoniłzwódsuchyląd.Kazałwodomutworzyćoceanyimorza,jeziora,
rzekiistrumyki.Analądzie–zasadziłrośliny.Małezieloneporosty,trawy,kwiaty,drzewai
krzewy.Każdaroślinamiaławsobienasiona,aby–kiedyuschnie–mogłananowosię
odrodzić.IBógstwierdził,żebardzomusiętoudało.
Czwartego–stworzyłsłońce,księżycigwiazdy.Ichpojawianiesięnaniebie
wyznaczałoporydniainocy,atakże–godziny,dni,lataiwieki.Powstałczas.Cieszyłsię
Bóg,żewprawiłwruchwielkizegar,którybędzietykałażdokońcaświata.
Piątegodniazacząłzaludniaćziemię.Załopotałyskrzydłamiptaki,wodyzaroiłysię
odryb,anasuchylądwypełzłypierwszepłazy.ZachwyciłsięBógurodąptakówi
niezwykłościąpodwodnychstworzeń.Kazałimsięrozmnażać,abyichnigdyniezabrakło.
Ażwreszcienadszedłdzieńszósty,kiedytoBógstworzyłwszystkiezwierzęta:
niektórechodziłypoziemi,innepełzały,jednebyłydzikie,innełagodne,jedneszybkie,inne
wolne,alewszystkiebyływoczachBogadoskonałe.Iwszystkimdałpożywienie,abynigdy
niebyłygłodne.Ciąglejednakbrakowałonaziemikogoś,ktomógłbyzadbaćoroślinyi
zwierzęta.KogośpodobnegodoBoga.WięcStwórcaulepiłzmułupierwszegoczłowieka,
tchnąłwniegożycieidałmunaimięAdam(czyliczłowiek).
SiódmegodniaBógprzyglądałsięwszystkiemu,costworzył.Wszystkotobyłodobre.
Niezostałojużnicdozrobienia,więcpostanowiłodpocząć.Inazawszetendzieńustanowił
dniemświętym,wolnymodpracy.
ZaprowadziłBógAdamadopięknegorajskiegoogrodu.Byłotammnóstwodrzewi
kwiatów.
–Możeszzrywaćijeśćowocezewszystkichdrzew–powiedział–zwyjątkiem
drzewawiadomościdobregoizłego.Jeślitokiedyśuczynisz,umrzesz,pamiętaj!
ZamieszkałAdamwewspaniałymogrodzie,alewciążbyłsmutny.Nieumiałsię
śmiać,nicgoniecieszyło.PrzyprowadziłmuBógwszystkiezwierzęta,abyimnadałnazwy.
ZajęłotoAdamowisporoczasu.Alewreszciekażdezwierzęmiałojużimięikażdeodbiegło,
popełzło,pokicałolubodfrunęło–zależnieodswoichmożliwości–dowłasnychzajęć.I
Adamznówzostałsam.
Muszęmustworzyćtowarzystwo,postanowiłBóg.Ipewnegodnia,kiedymężczyzna
smaczniezasnąłwcieniudrzewa,Bógwyjąłzjegociałażebroizasklepiłranę.Z
Adamowegożebrauczyniłkobietę.GdyAdamsięobudziłizobaczyłprzedsobąnieznajomą
istotę,poczuł,żetojestjegodrugapołowa.
–Jesteściałemzmojegociałaikościązmojejkości–powiedział.–Będziemymężem
iżoną.
Itaksięstało.Adamnareszciebyłszczęśliwy.Żyliwmiłościibeztrosce.Nie
potrzebowaliubrań,bowrajubyłozawszeciepło.Żywilisięowocami.Otaczałyich
przyjaznezwierzęta.
4