Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
siędonaspodobnookołotrzyipółgodziny.Autobusmiał
podjechaćnaPomorską,stamtądodbioręciocię.Przy
okazjimożejeszczewskoczędosklepupoparę
drobiazgów,bolodówkalekkoopustoszała,astaruszka
lubiłamiećzapasy.
–Pojadęztobą,co?–spytałaLusia.Włożyłatalerze
dozmywarkiinieczekającnaodpowiedź,pobiegłasię
ubierać.
Zrobiłamtosamo.Trochęmizelżałonaduszy.Ciocia
wróci,pójdędohospicjum,życiezaczniewracać
donormy.Napewnozrobięwszystko,żebypomóc
dziewczynkom.Inietylkotakiepierdu-pierdu
sprowadzającesiędopisaniabajek,lecztakżeprawdziwe
działanie.Akcjaposzukiwaniaszpikumusibyćkonkretna
inawielkąskalę.Poruszępiekłoiniebo,alegoznajdę.
–Jesteśgotowa?!–Lusiakrzyczałazprzedpokoju.Mnie
akuratzadzwoniłtelefon,więcszybkoodkrzyknęłam
iprzyłożyłamsłuchawkędoucha.ToArtur.Jakdobrze
byłousłyszećjegociepły,spokojnygłos.
–Dobrzesięczujesz?–Padłopierwszepytanie.
–Spałaś?–Niepozwoliłmiodpowiedzieć.–Tabletki
podziałały?Lepiejtrochę?
–Tak.–Uśmiechnęłamsiędosiebie.–Nawszystkie
pytaniaodpowiadam„tak”.
–Martwiłemsię,wiesz?
–Przepraszam,żetakhisteryzowałam,aleśmierć
dzieckatocoś,zczymnieumiemsiępogodzićitak
bardzozaczęłamsiębaćtamnacmentarzuoLusię,
oSzpilkę,MrówkęiPati.Jakbymnaglemiałacztery
córki.Wiesz,jaktojest…–Lusiamachaładomnie,ale
jaodwróciłamsiędoniejplecami,żebymiećtrochę
intymnościpodczasrozmowy.
–Wiem.Dlakażdegotobyłotraumatyczneprzeżycie,
alesamawiesz,żetrzebajakośwrócićdocodzienności.
–Wiem.Ijużmamplan.
–Jakiplan?–Wjegogłosiewyczułamzdziwienie.
–Potemciopowiem.TerazjedziemyzLusiąpociocię,
aprzyokazjimusimyzrobićzakupy.
–Spotkamysięwieczorem?