Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wniąprzydzwoni,nabankstraciprzytomność.Amożeskończysię
jeszczegorzej?
SpanikowanemyślidopadłyKacprachmarą,przedstawiając
najczarniejszescenariusze,alenimzdążyływybrzmieć,Darekjuż
upadłgłowąwgazety,przetoczyłsięizerwałgotowydoskoku.
Wdłonitrzymałupuszczonąwcześniejreklamówkę.Reklamówkę
wziął,kurwa,jakskończonydebil!
Dociebiemówię,chodźnotu!rozległosięgłośniej,ostrzej
iKacperjużwiedział,żetoniedonichdwóch.Ktośprzyuważył
Grześka.
Czymprędzejdoskoczyłdomuru,zerknąłzzawinklaizobaczył
gnającegoprzezotwartąprzestrzeńkumpla,azanimfaceta
wniebieskimfartuchu.
Gdybychociażbyłgrubasem,pomyślałKacper,jakwieluwtym
zakładzie,albomiałgorsząkondycję.Alenie,facetbyłnormalnej
budowy,adługienogipozwalałymuzkażdymkrokiemzmniejszać
dystans.WtejsytuacjiGrzesiekmógłdotrzećjedyniedookopu.Oile
daradęprzeskoczyćgowtymbłocieioile...
Cosiędzieje?zapytałDarek,aleKacper,tchniętynagłąmyślą,
nieodpowiedział,tylkorzuciłsięprzedsiebie,nakładającpodrodze
plecak.Wwąwoziemiędzyhałdaminabrałrozpędu,więcgdywpadł
naodkrytyteren,gnałjużnajszybciej,jakwtychwarunkachsiędało.
Jakimścudemanisięniepotknął,aniniewylądowałwkałuży,
przeskoczyłnadpołamanymicegłami.Facetzpapierninieobejrzałsię,
pewnienieusłyszałwtymdeszczu,naprzemiantowyklinał,
tonawoływałGrześka.Jużprawiegozresztąmiał,dzieliłaichmoże
podwójnadługośćręki.AprzecieżGrzesiekmusiałjeszczewspiąćsię
nawagonalbogoobiec.Bezszans!
PierwszyzdwóchtorówsuwnicyKacperpokonałjednymsusem.
Drugimskokiem,paręmetrówdalej,wziąłokop.Lądując,upadł,
naszczęściedoprzodu,wsparłsięnarękach,poczympoderwałsię
ipopędził.
Czuł,żepaligowpłucach,żewalimuserce,przedoczamimiał