Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
nedoopanowanianazajęcia.Andrzejzamieszkałwtedywdomupań-
stwaGuttów,wtrzykondygnacyjnejkamienicyprzyulicyZamkowej,
zpięknymogrodemnatyłachposesji.
-Posłuchajtego!-FerdynandwyrecytowałExegimonumentum
Horacego.
-NonomnismoriarJakieżtowspaniałe!-zachwycalisięobaj
maksymąrzymskiegopoety.-Gdybymijamógłtopowiedziećpod
koniecswojegożycia…-rozmarzyłsięAndrzej.
-Napewnoniecałyumrzesz!Zostaniepotobieszczęka,bozęby
nierozkładająsiętakszybko-próbowałzażartowaćFerdynand.Za-
zdrościłkoledzerównegouzębienia,sammiałbowiemwykrzywione
górnejedynki.Andrzejpróbowałsięuśmiechnąć,alemyślamibłądził
jużgdzieśdaleko,wyobrażającsobie,cozrobi,abypamięćonimnie
zaginęławrazzjegoodejściemztegoświata.
-Jakdokonaćczegoświelkiegobezwzroku?-zadumałsię.
-Homerbyłślepcem,aBeethovenjestpodobnocałkiemgłuchy-
odrzekłwesołoFerdynand.Próbapocieszeniaprzyjacielanieokazała
sięstrzałemwdziesiątkę.Andrzejjednaknietraciłnadziei,żejego
stanzdrowiaulegniepoprawie.Modliłsięotożarliwieistosowałdo
wszystkichzaleceń.Medycynawileńskaproponowałaprzemywanie
oczunaparemzrumianku,noszeniekilkagodzindziennieopaskina
oczachnaprzemianzespecjalnieprzyciemnianymiszkłamiosadzo-
nyminanosiezapomocądrucików.Antoszwińskaznachorka,zktórej
poradrównieżskorzystał,kazałaokładaćpowiekinacałąnocwywa-
remzpokrzywyijeśćdużomarchwi.MatkaAndrzejazadbała,żeby
miałichpoddostatkiem.Niewiadomo,coostateczniepomogło,ale
pewnegodniawzrokchłopcapoprawiłsię.Nosiłwprawdzieokulary,
alemógłjużswobodniesięuczyć.
MłodyTowiańskiniepodzielałzainteresowańkolegówautorami
klasycznymi.ZnałHoracego,Homera,CyceronaczyWergiliusza,lecz
wolałopowieściochrześcijańskichświętych,pustelnikachimęczenni-
kachzawiarę.Próbowałzrozumiećsensichpoświęcenia.Zadawałso-
biepytanie,dlaczegouciekaliodludzi,zamiastimpomagać,zamykali
sięwklasztorachiinnychmiejscachodosobnienia,apotemstawali
sięideałamiświętości.Jednakjedenautorytetwileńscygimnazjaliści
mieliwspólny.ByłnimNapoleonBonaparte.DawałPolakomnadzieję