Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
P
porannaszarość.
rzezokrągłeokienkosączyłasiędownętrzasamolotu
„Zarazznówzaczniesięjesień”jęknęławduchu
Monikaipoczułasięzmęczona.
Odniewyspaniapiekłyoczyiniemogłaczytać.Obok
Krzysztofzszelestemprzerzucałstronygazety.
„Jakontorobi,żezawszewyglądatakrześko?”Monika
dotknęłarękąwłosówspiętychnaprędcegumką.Były
sztywnejakdruty.Krzysztofpoczułnasobiejejwzrok.
Oderwałsięodgazetyiuśmiechnąłlekko.
Weźjeszczekawyzaproponowałpółgłosem,
pochylającsięlekkowjejstronę.
Nie,niechcę.Monikapokręciłagłowąiznówzaczęła
gapićsięprzezokno.
Deszcz.Nowyrokżycia.Znówzrobiła365-dniowekoło.
Wczorajporaztrzydziestydziewiątyobchodziłaurodziny.
Niepowinnaczućsięrozczarowana,ajednakbyłojej
smutno.RomantycznyweekendwParyżu,cudowna
marokańskarestauracjaipięknyprezentodKrzysztofa…
Wpewnymwiekuzacząłbardzopoważnie,ujmując
smukłykieliszekszampananależyzmienićobyczaje.
Inaczejdojrzałośćbędzietylkoformąprzyzwyczajenia.
Podałjejprzezstółwielkiopakowanywzłotypapier
prezent.Byłazaskoczona.Iniecorozczarowana.
Oczekiwałamałegopudełeczkazpierścionkiem
zaręczynowym.ZaluzjiKrzysztofa,żemadlaniejcoś
wyjątkowego,wnosiła,żewdniuurodzinwreszciesięjej
oświadczy.Podziewięciulatach.„Możeukryłpierścionek
wśrodku?”przemknęłoMoniceprzezmyśl.Wytarłausta
zdrobinekkuskusuizniecierpliwościązdarłaopakowanie.
Wyłoniłsięeleganckisakwojaż.Zdelikatnejświńskiej
skóry,absolutnienieekologiczny,zwytwornymi
zapięciami.Naskórzewytłoczonoorientalnekwiaty,
jedenwyrastałzdrugiegomięsistymipłatkami.Tobyła
jednaztychrzeczy,któreimstarsze,tympiękniej