Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁTRZECI
LilyzawołałaJustinadotelefonu,aMarknatychmiast
wykorzystałokazjęipoprosiłEvie,żebyposzłaznim
dojegopokoju.Chłopiecodrazuodzyskałdobry
nastrój.Rozmawialiopsach,aMarkpstrykałzdjęcia.
Alemaszaparat,zarazzzieleniejęzzazdrości.Mój
jestowieleprostszy,aitaknieumiemsięnim
posługiwać.
Tobardzołatwe...
Niedlakażdego.
Tatateżnieumieistraszniegotozłości.
Markwłączyłkomputeriobejrzeliwszystkiezdjęcia
namonitorze.Bezustanniefotografowałswojepsy,miał
natympunkcieprawdziwegohopla.
Amaszzdjęciaswoichkolegów?
Markwzruszyłramionami.
Niemieszkamytudługoinieznamzbytwieluludzi.
Alewpobliżuprzecieżjakieśdomy.
Przeprowadziliśmysiętutaj,kiedymamaodeszła.
Tataniemógłznieśćnaszegostaregodomu.Wtedy
zmieniłemszkołę.
Twojamamaodeszłaodwas?
Tak,wyjechałainigdyjużniewróciła.Mam
tujeszczewięcejzdjęć.
PochwilicałyekranzapełniłyszczeniakiCindy,ale
Eviemyślałaotym,copowiedziałMark.Wreszcie
doszładowniosku,żechłopiecpróbujewtensposób
złagodzićsmutekpośmiercimatki.
NaekranieleciałwłaśniefilmikzudziałemJustina.
Jedenzeszczeniakówpróbowałsięwgramolićposofie