Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
programutrzeciego,KimJo-gwang.
–Ach!KimCiąg-nij!
ReakcjaChoizaskoczyłaYonę,alejednocześnieto,
żekoleżankazdziałukadrdoskonaleznałatemat,
pozwoliłonaswobodnewyjaśnieniecałejsprawy.Choi
zapewniała,żewzupełnościzdajesobiesprawę,jak
Yonasięczuje.
–Kimnienarozrabiałrazczydwa.Mamznimnielada
problem–przyznałaChoi.
–Musiwtakimraziemiećwieluwrogów–
zastanawiałasięYona.
–Tak,ma.Alewszystkieonewstydząsięotwarcie
przyznać,żesąjegowrogami.Niemawięcżadnego
hałasu.Totak,jakbymrówkarzucałasięnasłonia.
–Słyszałaś,comówią…Żete,którychKimsię
dotknie,sąjużitakjednąnogąnazwolnieniu?–zapytała
Yona.Totakwestianajbardziejjązajmowała.
–Nocóż…–zaczęłaChoi.–Wiemtylkootych,które
zwróciłysiędomnieopomoc.Alejeśliktóraśzostaje
zwolniona,topodejrzewam,żewłaśniedlatego,żecoś
próbowałaztymzrobić.Ileosóbwfirmiebyłobywstanie
przeżyćkonfrontacjęzKimem?
DwiegodzinyidwiekolejnebutelkisojupóźniejChoi
byłabardziejszczera.
–Yona,mówięcito,boprzypominaszmimoją
młodsząsiostrę.Zapomnijotym.
Yonawzięłakolejnyłyksoju,alkoholzapiekł
jąwgardle.Niebyłatojednakjedynarzecz,którą
musiałaprzeboleć.Choipowiedziałacośjeszcze:
–Ontorobicałyczas.Możeszwyjechaćzzarzutami
izrobićztegosprawę,alenadłuższąmetętylkosobie
zaszkodzisz.Kimtopadalec,zawszesięwyślizgnie.
Musiszsiępogodzićztym,żewtejfirmietakjużjest.