Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
I
Pawełekszedłszybkoibezcelu.Wieczór.Byłwieczór.Szedł
przezdługąwąskąuliczkęnaobrzeżachswojegomiasta.Mieszkał
naobrzeżach.Pojednejstroniedomki,podrugiejstroniegaraże.
Trochęjaknawsi.Trochęniejaknawsi.Nastrójmiałchujowy
(innegookreśleniabrak).Roztrzęsiony,lekkosprosternowany(chociaż
nie,tozamocnesłowo),gnębiłogotamwśrodku,rżnęło
goodśrodka.Niewiedział...wiedział–aleniewiedział,czysłusznie
odczuwato,dośćmocnodrażniącego,wrażenie.Taniewiedza
irytowałagojeszczebardziej–rodziłsięwPawełkusamonapędzający
sięmechanizmsprzężonychzesobązadrażnień.Gdyjednowytracało
moc,drugieznowunabierałorozpędu(inaodwrót)–odzwierciedlało
topewnąsinusoidęrzeczywistych(wsensiezewnętrznych)
doświadczeń,którabyłapowodemjegoobecnegostanuducha;której
miałjużdość(tejsinusoidy)–inieprawdąbyło,żetaknaprawdę,być
możewpodświadomości,chciałsięwtymstanieznajdować,botak
mubyłowygodniej,bomógłsięspokojnielitowaćnadsamymsobą;
czyteżzjakiegośinnegopsychologicznegoibliżej
niezidentyfikowanegopowodu.Niechciał,niechciałikoniec.Nie
ichuj–jakmawiająwswoimsocjolekcieżołnierzewojskapolskiego.
Łatwodasiętoudowodnić(żeniechciał[znajdowaćsięwtymstanie])
–upokarzające,aprzedewszystkimnudnetowszystkodlaPawełka
byłowcholeręniedoopisania.
Chwilamiprawiecałkowicieudawałomusięuspokoić,alezaraz
wszystkowracałodonormy(normynienormalności).
Huk(petardy?)przerwałtokjegomyśli(nie,chybajednaknie
petarda).
–Coto?–pomyślałbezmyślnie–mechanicznie.
Niezastanawiającsięspecjalnieposzedłzagaraże(stamtąd
huknęło).Rozciągałsiętamfantastyczno-industrialno-dadaistyczno-
postapokaliptycznykrajobrazpodmiejskiegougoru–mieszanki
nieoficjalnegowysypiskaśmieci,wybiegudlapsów,pijalnitanich
napojównoilekkiejdomieszkinatury,którejzielonerzadkiedrzewka
ibujnekrzewy,wbrewwszystkiemu,uparcieniechciałyprzestać