Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Namiętneurodziny
Spoglądałanasiebieprzezpryzmatnieśmiałej,
zakompleksionejnastolatki.Chorobliwiewstydliwej,
czerwieniącejsięzbylepowodu.Nienawidziłatego.Nie
lubiłasiebie,więctkwiławewłasnejskorupie,uciekając
odnormalnegożycia.Czułasięwyobcowana,
nierozumiana,poirytowanatym,żejesttaka,nieinna.
Aczułasięinna–zbytemocjonalniereagująca
nawszystko,cojejdotyczyłoicojednocześniepomagało
budowaćwokółsiebiemury.
–Wyglądasznieziemsko!–Gabi,przyjaciółka
zestudiów,wyrwałajązzamyślenia.
Alaspojrzałanaswojeodbiciewlustrze.Faktycznie,
pochwilizastanowieniamusiałaprzyznaćsamaprzed
sobą,żewyglądałabosko.Jasnedługiewłosymieniłysię
odcieniamizłotaimiodu,akremowaskóraipięknie
zaznaczonełukibrwiowemogływzbudzaćpodziw.Lekcje
makijażuwzięteodprzyjaciółkiprzyniosłyefekt.Jedynie
oczyobarwieciepłegobursztynusprawiaływrażenie
nieobecnych.
–Halo,kochana,coztobą?Wszyscyczekają,dziś
świętujemytwojetrzydziesteurodziny!Obudźsię,
królewno!
–Wiem,wiem,trzydzieste.–Westchnęła.
–Uświadomiłamsobie,żewiększejpołowymojegożycia
niewykorzystałamtak,jakpowinnam.Niezrobiłamznim
niczego,niczegosensownego.