Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dotejporyzdecydowaćsięnajakiśzakup.
–Jestczerwiec,więcmamyjeszczetrochęczasu–odparłaAnita.
–Obecniemusimysięskupićnaznalezieniupozostałychdzieci.
–Umieściliśmyterazogłoszenienainnychportalach,możetocoś
da–dodałAdam.
–Podwarunkiem,żepozostałedziecisąwPolsce–zauważył
Wiktor.–Taksobiepomyślałem,żetotrochędziwne,iżamerykańska
lekarkaotwieraklinikęwHolandiiiwysyłazaproszeniatylko
doPolaków.Mysięnigdzienieogłaszaliśmy.Jedynieszukaliśmy
wInterneciekilkustronoinvitroiofertklinik.
–Tosamorobiłamzmężem–poinformowałaBeata.
–Jateżtylkoprzejrzałamstronyinternetowe–mruknęłaAnita.
–Wjakiśsposóbjednaktalekarkasięotymdowiedziałaiwysłała
ofertydowybranychosób–uznałaAnka.–Aleczynapewnotylkow
Polsce?
–Akuratwtedytounasbyłnajwiększyproblemzinvitro
–powiedziałaAnita.–Jasięskusiłampoprzeczytaniu,żeliczba
dawcówjestmała.Noiniebyłatoreklama,tylkozaproszenie.
–Nowłaśnie!Zaproszenie!–zawołałaSonia.–Mamo,maszjeszcze
tenmailczyskasowałaś?
–Powinienbyć–poinformowałamatka.–Ocochodzi?
–Spróbujęprześledzićpocztęzadresu,zktóregozostałowysłane
zaproszenie–odparładziewczynka.–Muszęteżsprawdzićurodzenia
dziecizszóstegodniakażdegomiesiąca.Okazałosię,żekażdeznas
urodziłosięwszóstymdniu.Jawmaju,Adamwlipcu,aOskar
wpaździerniku.Statystyczniejesttomałoprawdopodobne,więc
konieczniemuszętosprawdzić.
JaktylkodziecizniknęływpokojuSonii,Anitawestchnęła.
–Mawpokojujużpięćkomputerów–powiedziałacicho.
–Inawszystkichbezprzerwycośrobi.Jużwspomniałakilkarazy,
żepotrzebujekolejnego.
–Wiem,comasznamyśli.–Wiktorsięzaśmiał.–Czterolatki