Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
otymmówiłam.Onanietylkosamaczyta,alepotrafiwieleinnych
rzeczy.Iciąglechcesięuczyćczegośnowego.
MateuszMałeckipokiwałgłowązamyślony.
Nodobrzeodparłpochwili.Zróbmyto.Będzieszmusiała
niestetypoczekaćtrochęnapieniądze.
Mateusz,mnieniechodziopieniądzeprzerwałamu.Inie
spieszymisiętakbardzo.Mamoszczędności,itosporo,bodobrze
jezainwestowałam.Chcę,żebyśzrozumiał,żerobięto,conajlepsze
dlamojejcórki.
Wiem,wiem.Machnąłręką.Mamtylkonadzieję,żenie
zapomniszostarymprzyjacielu.
Oczywiście,żeniezapomnę.Będziemywkontakciepowiedziała
Anita,wiedząc,żeniedotrzymaobietnicy.
Miałaprzeczucie,żekiedystądwyjedzie,zamkniezasobądrzwido
przeszłości.
Następnegodniawyjechałazdomuwcześnierano.Czekała
kilkugodzinnajazdadoWarszawy,aumówiłasięnaspotkanieprzed
południem.Kiedyprzyjechałapodwskazanyadres,okazałosię,żejest
todużydomwjednejzbogatszychdzielnicstolicy.Bramawjazdowa
byłaotwarta,atabliczkaprzyczepionadoniejmówiła,żedobrze
trafiła.Podjechałapodgłównewejścieiwysiadłazsamochodu.Była
zdenerwowana.Wiedziała,comapowiedziećtemuczłowiekowi,ale
jednaksięstresowała.Żebyzyskaćnaczasie,sięgnęładosamochodu
pobutelkęzwodąisięnapiła.
Cześć.Przyjechałaśdotaty?
Usłyszałazasobądziecięcygłosiszybkosięodwróciła.Przednią
staładziewczynkaoniebieskichoczachikrótkoobciętych,kręconych
włosachwkolorzekasztanów.PatrzyłanaAnitęwtakisposób,
żekobietaodrazuzrozumiała,kogomaprzedsobą.
JeżelitwójtatanazywasięPawełWysocki,totak,przyjechałam
doniegoodpowiedziała,uśmiechającsiędomałej.
Dziewczynkabyłaubranawchłopięcespodenki,koszulkęzkrótkimi