Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
damą,aleteżnienierządnicą.Toporządnamieszczka.Żonapiekarza,
mieszkającaprzyPlantach.Niebyłazarażonażadnąchorobą
weneryczną.
Ilemiałalat?Czywiadomo,ilerazyrodziła?wyrwałsięnieco
zbytwcześniesąsiadBogumiła,apotemzagryzłnerwowowargi.
Widać,teżpouczonogookoniecznościzadawaniapytań,alenie
wyczułwłaściwegomomentu.
Posaliprzeszedłszmer.
Zarazbymtopowiedział,gdybytylkopozwolonomisięspokojnie
wypowiedzieć...wycedziłBerneński.
Bogumiłniepatrzyłnakolegę,alemógłbyprzysiąc,żeówspociłsię
zezdenerwowania.TrzecieprzykazanieGracjanabrzmiało:patrz
prostonazwłoki,nierozglądajsię,ajużnapewnoniezadzierajgłowy,
gdyktośzwyższychpięterzadajepytanie.
Owszem,wiadomokontynuowałBerneńskipodłuższejchwili,
aBogumiłusłyszałzbokusapnięcieulgi.Liczyłasobieczterdzieści
dwiewiosny.Płód,którywydałanaświat,byłbyjedenastymdzieckiem
piekarzowej,któranotabenenazywałasięStanisławaTrzos...
Gracjanopowiadał,żeprofesor,coniezwykłedlatakwielkiego
człowieka,ogromnieinteresujesięlosemswoichpacjentek,nierzadko
osobiścieodbieraporody,anawettowarzyszyzmarłymwichostatniej
drodze.Nieoddajetejposługibogatymiwpływowymkrakowiankom,
aubogimiprostymkobietom,zwyklenieprzyjmującpieniędzy.Cóż
winniludzie,którzyprzyszlinaświatjakoubodzy?mawiał.
Jedyne,czegosięgłębokobrzydzi,tonierządnice,wyrażasięonich
zpogardąiniemazrozumieniadlapowodów,dlaktórychte„źródła
zarazy”zeszłynatakądrogę.OtymtakżemówiłBogumiłowi
szwagier.
CzyzmarłaStanisławaTrzoszdołałaopowiedziećoodczuwanych
dolegliwościach,zanimwydałaostatnietchnienie?spytałBogumił,
kiedyprofesorponowniepozwoliłmuzadaćpytanie.
Kwestiajedenaściorgadzieciniezbytgowzruszyła.Jegowłasna