Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
żezmiotłabywszystko.
Ezdraszwierciłsięnaswoimkrześle.
–Gdybymusłyszałtoodkogośinnego,odrzuciłbym
tojakobzdury.
–Alemówiędociebieja,staryprzyjaciel,itonie
sążadnebzdury.Jakdługocięniebyło?Cztery
miesiące?
–Prawiepięć.
–Więcwciągupięciumiesięcywyznawcyurośli
wsiłę,zktórąmusimysięliczyć.
–Mniemam,żewtakimrazieSanhedrynjesttym
bardzozaniepokojony.Cozaproponował?
–CzłonkowieSanhedrynuciągnązaswojebrody
ipatrząwpodłogę.Myśleli,żejakProrokumrze,
motłochsięrozejdzie.Dopierozaczynająakceptować
fakt,żejesttocośnowego.Awieludochodzi
downiosku,żetenzmarłyProrokfaktyczniejestdługo
oczekiwanymMesjaszem.Tenruchbardzorośniewsiłę
wcałymspołeczeństwie.Trzebatemustawićczoła.
Ezdraszzauważyłzmianętonuwgłosieprzyjaciela.
–Masznatojakiśpomysł,prawda?
–Pomyśl.Oniniemajążadnychsojuszników
wstrukturachwładzy.Chciałbym,żebyśposzedł
porozmawiaćzichprzywódcami.
Ezdraszniemógłuwierzyćwłasnymuszom.
–Chybaniemówiszpoważnie.Jajestemtylko
zwykłymkupcem…
–Dokładnie.Niemusząsięztwojejstronyniczego