Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
RozdziałI.
Jeślijakikrajcichy,jeślijakispokojny,toPolesienasze.Kiedy
przezktórąwieśgościniecpocztowyalbonieidzietraktkupiecki,to
próczpospolitegoodgłosuwsi,któryjestjakbyjejoddechem,nicnie
słychaćobcego,nicniewidaćcudzego.Wszystkieśwityjednakowo
siwe,wszystkiechustkijednakowobiałeisosnyjednakowozielone,i
chatyjednakowoniskieinieforemne,itensamzawszedymczarny
ponadichdymnikamisięwzbija.Jednakżejakdwóchliści
jednakowychnakrzaku,takdwóchwiosekzupełniejednakowychna
Polesiunieznajdziesz;tamcerkiewwyższazciemnymigaleriami
dookoła,tamlasgęstszy,tamchatwięcej-wszystkiepodobnejak
siostryrodzone,adwóchniemajednakowychzupełnie,jakdwóch
twarzyludzkich.
Spojrzyjponadtojeziorko,cocicheispokojnepołożyłosięustóp
wzgórzazajętegoprzezdwórpański-jesttojednaznajpiękniejszych
wiosekwołyńskiegoPolesia,cogootacza.Gdyzjedzieszzpagórka,po
którymdrogasięwije,widziszprzedsobąwieśrozsypanąnad
brzegamijeziora;zanimdwórbieleje,aodprzyjazdutwego
trzykopulnacerkiewstara,nawzgórkustojąc,poglądanaokolicę.
Drogaidziespadzistoponadjeziorkiemdokarczmy,którawieś
rozpoczyna.Woddaleniujednakilassosnowy.mniejwięcej
zniszczony,niższylubwyższy,ogradzającykażdywidoknaPolesiu,
piasek,błotokępiaste,przektóresączysięrzeczułkaokrytatrzcinami;
anadtymniebopochmurne.
Przezwieściągniesiębłotnistaulica,gdzieniegdzieprzedzielona
dróżkąodchatydochłopskiegogumna,paździerzemlubwióramii
trzaskamiwysłana.Otaczająulicenaprzemianchaty,chlewy,gumna
całeipozawalane,zwieszonewwęgłachrozparte,zsłupami
pochylonymi,zdachamizapadłymilubzaczynającesiędopierokleić;
międzynimikawałkitynu(płotuzdębowychszczepów)istarego
ogrodzeniazkołkówichrustu.Tuiówdziezzagrodybladajarzębina
wychylasięnaulicę,staragruszawyglądalubdługiżurawodstudni
kołyszesiępowolnienadgłowąprzechodniaZprzoduchatniskich,
pokrytychnieszczelneczarnymijużoddymudranicamizaledwiedo