Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
bojeślinie,tozginiemy.Życiewgheciemożnaśmiałoporównać
dojakiegośdjabelskiegotajfunu,aludziedążyliprzeciwtemu
strasznemuwirowi,ktoniemógłutrzymywaćsięnanogachipadł,
aniepowstałodrazu,ginął.Ktostanąłzrezygnowany,musiałzginąć.
Naraziejeszczepodawanotowarprzezparkan,alejużsłabo,
awyżyćztegobyłotrudno.Częstojapomagałemodbieraćworki,
siedzącnaparkanienakonika.Odbierałemprzyniesioneworki
ipodawałemjeodbierającymtragarzom.Czyniłemtowtedy,gdybyło
małoodbiorców,arobotamusiałabłyskawicznymtempembyć
wykonana.Siedzącnaparkanie,częstonieschodziłem,czekając,
przyjdąjeszczejedenraz,booninosilipartjamipo5worków.Raz
siedzącnaparkanie(abyłatostrasznieciemnanocideszczpadał
trochę),naglesłyszęczyjeśkroki.Myślę,żejużnadchodzitowar,
wyciągamrękę,byzłapaćzaworek,któregozresztąitaknie
widziałem,bobyłostrasznieciemno.Słyszę,jakktośmówi,bym
podałmurękę.Wtejchwilidojrzałemwciemnościachkapelusz
iteczkęskórzaną,ręka,któraobejmuje,byłaodzianawrękawiczkę
skórzaną.Odrazuzorientowałemsięwsytuacji.Udaję,żeniemogę
gopodciągnąć,imówię:„Poczekaj,jasięmuszęlepiejusadowić,
bojeszczemnieściągniesznałeb”.Naumyślniemówiłemnaty,
byzmylićtamtegoimiećjednąchwilędodziałania.Tachwila
miwzupełnościstarczyła,przerzuciłemdrugąnogęnanasząstronę
iwułamkusekundyznalazłemsięnaziemi,anamójsygnał
niebezpieczeństwajużnikogoniebyłowpodwórzu.Bratwykręcił
głównebezpiecznikiicałydombyłwegipskichciemnościach.
Jegomośćtendrapałsiępółgodziny,nareszcieprzedostałsię.
Rozglądałsięiponamyśleposzedł.
Zjawilisięnasidostawcy,onijegowidzieliibalisię,żebytylko
mnienieprzyłapali.Gdyjaopowiedziałem,jakprzeszłataeskapada,
bylibardzozadowoleni,ajedennaznakuznaniapoklepałmnie
poplecachtaktroskliwie,żekilkagodzintchuniemogłemzłapać.Ale
przecieżniemogęmutomiećzazłe,żetojestjegosposóbobjawiania
radościiuznania.Dobrzewięcbyledalej.
Terazpowrócędonaszejkatastrofy.Kosztownościsprzedane,
trzebazacząćdalejdziałać.Dziewczynkazpoczątkuniechciała
pracowaćznami,bowedługnaszejumowymiałobyćodtrącane10%
nastratę,onategoniechciała,chociażmycałąstratęponieśliśmy.Ale
widoczniesięnamyśliła,boprzychodzizmatkąswojąimówią,
żezgadzająsięnawszystkoizaczniemyodjutra.Wieczorem