Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
N
iewiem,dlaczegowtamtenpiątekpopowrociezpra-
cydodomuzaczęłamsięnaprędcepakować,wrzucając
odzież,któramiwpadładoręki,dotejzakurzonejwalizkina
kółkach,stojącejpodparapetemjeszczeodczasuostatniejpo-
dróżydoWiednia.Niewiem,dlaczegowkońcuzdecydowa-
łamsięwsiąśćdotegopociągu,któryodlat,zawszeogodzinie
siedemnastejpięć,odjeżdżazZagrzebiadoOsijekuzpierw-
szegoperonu.Tylkogodzinę,półtorejwcześniejgrubaśnemu
ipuchatemuaniołkowizpewnegokościoławZagorjuskleja-
łamodpadającą,cieniutkązłotąskórę,którasięwszędziełusz-
czyła,odsłaniającdrewnianąpodstawę,przypominającązasu-
szonemięśniemumii.Gdytakpieściłamjegookrągłą,tłustą
pupę,aninachwilęniepomyślałamomamie,tymbardziej
oOsijeku.Naprawdęniewiem,dlaczegotowkońcuzrobiłam.
Taksamojakniewiedziałam,dlaczegojakieśdziesięćlattemu
połknęłamgarśćtableteknasennych.Pamiętamłagodnego
ispokojnego,zniewieściałegodoktoraRisjaka,któryjakma-
lutkiemuiszalonemudzieckupatrzyłmiwoczyipowtarzał,
abymsięprzednimotworzyłaipowiedziała,comidolega.Nic
miniejest,powtarzałam,odwracającodniegogłowę.Czułam,
żestraszniemiśmierdzizbuzi,więcniechciałammudyszeć
5