Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
10
Jeszczeojęzykukrytycznym
wolnąwolęwyboruktórąstronąstokupragnąpopłynąć”.Wdalszymciąguautorcha-
rakteryzujestaryinowystok,przyczymdowiadujemysięnp.,żetenostatni,„tajemni-
czyinieznany,nieobiecujezwolennikombezpiecznychportów.Niemaichjeszcze.Po-
częteujegokrawędzistrumieniedrążązmozołemłożyskakuniewiadomymzatokom.
Leczpłynąwstronęprzyszłościitojednoprzytakujezgóryichlepszejracji”.Tutaj
recenzentprzechodzidopowieściBrandysa,który„zdawałsobiesprawęnapewno,że
zakładaswójliterackiogródeknagruncieniebezpiecznym.Istotnie,chcąc,niechcąc,
znalazłsięnasamymszczycieowegogranicznegopasmagór”.Tujednaknapotkał„ka-
mienistąopornośćnieprzeoranychjeszczeżadnąbronąokolic.Opórniedopokonania
dlasamotnegoamatorapionierki.Trzebasiębyłotrzymaćwbrewwoliznanejgleby
igospodarzyćwedługprzejętychwzorów,zapomocąotrzymanychwspadkunarzędzi
iprzepisów”.Proszęwybaczyćtenprzydługicytat(mniejszaoto,czyj;zarównoten,
jakinastępneprzypadkowe;opierająsięnatym,copodsunęłapamięćicojestnajdo-
stępniejsze;więcnamaterialenajnowszym,niekoniecznienajcharakterystyczniejszym);
trzebabyłojednakpokazać,jakrozleglealegoriazostałarozbudowana.Możnabez
trudnościprzełożyćna„zwykły”językkrytyki,niestraciniczeswejlogicznejpopraw-
ności.Czyżwięcszataalegoriiniejesttu„motywemczystozdobniczym”,odktórego
odżegnujesiękjw?(Choćniedawnopisał,żedodobrejrecenzjipotrzebakilkunowych
metafor.)
Druganiepokojącacechawspółczesnegojęzykakrytycznegotoświadomybrakpre-
cyzji,cowięcejbrakstarańwtymkierunku.Razporazjedenidrugikrytykcudzy-
słowemzaznacza,żeużywajakiegośterminutylkonaniby,jakbytymczasowo,zamiast
innegowłaściwego,celnego,którynieprzychodzimujakośpodpióro.Przykłady
niepotrzebne;dostarczyichpierwszalepszarecenzjaczyartykuł.Funkcjacudzysłowu
jestdwojaka:albowprowadzaon,alezzastrzeżeniem,jakieśnowesłowozjęzyka
potocznegodoterminologiikrytycznej,ażebyodświeżyć,uniezwyklić,albojestpół-
ironicznymodżegnaniemsiękrytykaodpowszechnieprzyjętej,awięcutartej,awięc
kompromitującej,terminologii.Dziesięćczypiętnaścielattemukrytykspokojnieby
napisał:„Ideologiaksiążkizostałazdecydowaniepodporządkowanaprawomzabawy,
humorystycznejżonglercesłówwszystkiejejprawdytonąwnadmiarzewerbalnych
istylistycznychornamentacyj,wdowcipiezawszelkącenę”.
Dzisiajwyraz„ideologia”czywyraz„prawda”znajdziesięwcudzysłowie.Szanują-
cemusiękrytykowiniewypadanimisięposługiwać.Wmodziejestzatojeśliwierzyć
K.Wycetworzywo,deformacja,aspektipostawa...
Czegóżtowszystkodowodzi?Możnaznaleźćwspólnepodłożezjawisk,októrych
byłamowa:obawaprzedszablonowymsformułowaniem.Krytykaliterackalękającsię
banału(językowego!),uciekaodwszelkiejkonwencji,zapominając,żejęzykścisłymusi
byćjęzykiemkonwencjonalnym.Rezygnujezprecyzjinarzeczekspresji.Wpadając
wgrzech,którypotępiam,powiem:zdradzanaukęoliteraturzezpoetykąawangardy:
„Wyszukanawgeście,którymzatrzymujeodpływającegoOdysalubrzeźbinieistniejący
metopznatapoezjasmakordynarnejchłopskiejwódkiibólniespełnionychdążeń
polskiegointeligenta...”.
Niechciałbymbyćźlezrozumiany.Trudnej,częstopionierskiejpracykrytykówna-
leżysiępełnyszacunek.Niechodzituoprzyczepianiesiędomniejlubbardziejszczęś-
liwegostylistycznegozwrotu.Sądzęjednak,żejęzykkrytycznynastawionyprzede
wszystkimnaniezwykłość,anieliczącysięzpotrzebamijednoznacznegokomunikowa-
niapewnychtreści,obniżapoznawcząwartośćkrytyki.