Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
opuszczonyw„koszu”,pouprzednimsprawdzeniujakościpowietrza
zapomocąlampybezpieczeństwa.Pozostałwotchłaniprawiegodzinę.
Kiedywrócił,byłbladyjakśmierć,anajegotwarzymalowałsię
zatroskany,skupionyizamyślonywyraz,któryniemiałnicwspólnego
zjegozwykłympogodnym,wesołymspojrzeniem.
Powiedziałtylko,żezejściebyłoniebezpieczneinieprzyniosło
żadnychrezultatów.Następnienatychmiastprzerwałpogłębianie
szybu,amyprzeszliśmydoinnych,bardziejznanychczęścikopalni.
Przezresztędniainżynierwydawałsięczymśgłęboko
zaabsorbowany.Byłniezwyklemilczący,ajegooczywyrażały
przerażenieioszołomienie,jakbywidziałducha.Nocą,gdyzostaliśmy
samiwnaszejwspólnejkwaterze,niewytrzymałemizapytałem:„Co
sięstało?Powiedzmiszczerze,cotobyło,coświdziałeśwotchłani?
Jestempewien,żebyłotocośdziwnegoistrasznego.Pewniemasz
jakieśwątpliwości.Wtakimprzypadkudwaumysłylepszeniż
jeden.Powierzmiwswójsekret”.
Początkowounikałodpowiedzinamojepytania.Jednakpod
wpływemjakbymachinalniewypijanejbrandy,jegorezerwa
stopniowomalała.Mężczyzna,któryzazwyczajbyłtakpowściągliwy,
zacząłmówićcorazwięcej.Wkońcuwyjawił:
„Opowiemciwszystko.Koszzatrzymałsięnagle,ajastanąłem
nawąskiejpółceskalnej.Przedemnąotwierałasięgłębokaprzepaść,
którejmrokpochłaniałwszystko.Kumojemuzdziwieniu,zjejgłębi
biłojasne,stałeświatło.Zastanawiałemsię,czymożeonobyć
pochodzeniawulkanicznego,alenieczułemżadnegociepła.
Tozagadkowezjawiskowymagałodokładniejszegozbadania,
zwłaszczażenaszeżyciemogłoodtegozależeć.
Obejrzałembokizejściaistwierdziłem,żemogęzaryzykować
oparciesięonieregularnewystępylubpółki,przynajmniejnapewnym
odcinku.Opuściłemkoszizszedłemnadół.Wmiaręjakzbliżałemsię
doświatła,przepaśćstawałasięcorazszersza,wkońcu,kumojemu
niewypowiedzianemuzdumieniu,ujrzałemnadnieotchłaniszeroką,
równądrogę,oświetloną,jakokiemsięgnąć,sztucznymilampami
gazowymi,rozmieszczonymiwregularnychodstępach,jaknaarterii
wielkiegomiasta.Widziałemoczywiście,żewtejdzielnicyniepracują
żadnirywalizującyzesobągórnicy.Czyjetomogłybyćgłosy?Jakie
ludzkieręcemogływyrównaćdrogęiustawićtelampy?
„Przesądneprzekonanie,powszechnewśródgórników,żegnomy
lubdiabłymieszkająwtrzewiachziemi,zaczęłomnieogarniać.
Zadrżałemnamyślodalszymschodzeniuistawianiuczoła