Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WKiNiepaNOraMiczNYM
bawiłoto,jakwielkieprawdyświatazaszyfrowa-
newukładzieksięgarni.Ekonomowiepasują
doprawników,erotykadowiedzyozdrowiu,apo-
mieszczeniezezoterykąsąsiadujezdziałemfilozo-
fii.Otworzyłzeszyt,żebyzanotowaćtytułyksiążek,
którenależydomówić,kiedyzorientowałsię,żektoś
przednimstoi.Tobyłaona,kobietazpufy.Wwy-
ciągniętejręcetrzymałaksiążkę.Zbliskadostrzegł
najejtwarzywięcejzmarszczekorazciemneworki
podoczami,wyglądała,jakbycałąnocczytała.Po-
dałamuesejeOfotografiiSusanSontag.Lewąręką
teatralniepodrapałsiępobrodzieibiorącodniej
książkę,powiedział:
O,widzę,żekupiłapaninowyaparat.Świetny
wybór.Lepszegoporadnikadlapoczątkującychfoto-
grafówpaninieznajdzie.Ztymkwitkiemudasię
panidokasyizapłaci,późniejzparagonemzapra-
szamdomnie,jawydamksiążkę.
Wiem,znamwaszsystem.
Wydawałosięmu,żeuśmiechnęłasię,alena-
prawdęnieznacznie.Możebyłazmęczona,ajego
żart,trzebaprzyznać,niebyłszczególniewyszu-
kany.Odwróciłasięiodeszła,wjednejręcekwitek,
drugaschowanadokieszenispodni.
Książkęmusiałjejwydaćktośinny.Arturaza-
wołalidopomocynadziałfizyki,gdziejakiśna-
wiedzonyklientprzewróciłstosksiążekułożonych
obokregałówwwysokikomin.Sądzącpoakcencie,
mężczyznapochodziłzEuropyŚrodkowej.Sumito-
wałsię,chciałtylkowydobyćwykładyFeynmanadla
6