Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
zabawąimiałwsobiecośromantycznego,rzecz
niespotykanawprzypadkujednorazówki.Wcześniej
zawszewyłączałaumysłiskupiałasięnaprzyjemności.
Alechoćoczekiwałapośpiechu,Boprzezdługie
rozkoszneminutywielbiłjejciałoipozwalał,bytosamo
robiłaznim.To,comiałobyćkrótkimspotkaniem,stało
sięgłębszebardziejosobiste.
Dlaczegomiałanigdywięcejnieujrzećmężczyzny,
którypotrafiłjązaspokoićponadwszelkie
wyobrażenie?
Bowziąłdorękizegarekisprawdziłgodzinę.Notak.
Zajakiśkwadransmiałopuścićjejłóżkoiżycie.
Pragnęłaznimspędzićjeszczejednągodzinę,jeden
dzień.
Otarłasiępoliczkiemojegoramię;pragnęławtulić
twarzwjegoszyjęiprosić,byzostał.Poczuła,jakstuka
palcamiwjejbiodro.
‒Muszęiść.Zadwiegodzinypowinienembyć
nanogach.
Remyusiadłaizdobyłasięnauśmiech,kiedy
przerzuciłnogiprzezkrawędźłóżka.
‒Jateżwyjeżdżamwcześnie.
‒Niepytamdokąd,bomógłbymruszyćtwoim
śladem.Świetniesiębawiłem.
Dotknęłajegoramienia,powstrzymującsięprzed
pokusąpieszczoty.
‒Jateż.Sądziłam,żedojdzieodrazudosamoistnego
zapłonu.
Parsknąłśmiechem,któryprzyprawiłjąodreszcz.
‒Nienależałocałowaćsięwwindzie.Tadrugapara
miałanacopopatrzeć.