Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
dowypraszaniabyłychdziewczynCoburna.Wjej
pokojuguzikznajdowałsięnaścianieprzybiurku.
Powiodławzrokiemwtamtąstronę.Pusto.
–Podbiurkiempolewej–wyjaśniłochroniarz.
Spojrzałanamahoniowymebeliskutegoszefa
nafotelu.Zrosnącymprzerażeniempojęła,żemusiała
wcisnąćferalnyalarm,gdywalnęłasięwgłowę.
–Petemówił,żepracujepanisama.Kiedy
wbiegliśmy,nachylałsięnadpaniątenfacet.
ŻołądekpodszedłFrankiedogardła.Wzeszłym
tygodniunowafirmaprzejęłaochronębudynku…
Drżącymgłosemwyjaśniłasytuacjęipomyłkowe
włączeniealarmu.Ochroniarzezbledlinatwarzach
istaliwrośnięciwziemię.Grantjeszczebardziej
sposępniał.
–Przecieżmiałpanwyjechaćzagranicę–jeden
zmężczyznodzyskałwkońcumowę.–Iwyglądapan
inaczejniżnazdjęciu.
–Zapewniam,żedziewczyna,kimkolwiekjest,mówi
prawdę–wycedziłGrant.–Zaparkowałemwgarażu
podziemnymiwjechałemnagóręwindą.
Aodniedawnaczasaminoszęokulary.
–Mapandokumenty?
Frankiechciałazawołać,żebymężczyznadłużejnie
drażniłbestii,aleGrantruchembrodypokazał
przedniąkieszeń.Ochroniarzzprzesadnąostrożnością
wyjąłportfel,jakbysiębał,żeGrantgougryzie.Zajrzał
dośrodkaipobladłjeszczemocniej.
Obajzaczęlibełkotaćnieskładneprzeprosiny,
żesątunowiiźlezrozumielisytuację.Butelkawina
nabiurku,poza,wjakiejznajdowalisięFrankieiGrant,