Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
WSIDŁACHHYPNOZY
Ktośmąciwodęnagiełdziediamentowej.
–Mistrzu,dostałemspadek!
Słowate,wypowiedzianewprzedsionkugiełdydiamentowejzlekka
podniesionymgłosem,wywołałynalicznychbrylanciarzach,obecnych
wwielkiejhaligiełdy,wrażenieprzejmujące.
Mr.Johns,naprzykład,zbladłizwróciłsiędomr.VanElsa:
–Aha,jestspadek,niemówiłem?...
Mr.Brownzmarszczyłbrwi,nachmurzyłsięirzekłdomonsieur
Duranda:
–Spadek,słyszałpan?...Nowyspadek...Abyłtakidobrybilans!...
Jedenprzezdrugiego,zacniczłonkowiegiełdydiamentowej
wKapsztadzie–wstolicydiamentów–poczęliodmieniaćwyraz
„spadek”,poczęlipowtarzaćgowewszelkichtonacjach,pełnitrwogi
ilęku,tymbardziej,żemłodyczłowiekpowtórzyłrazjeszcze,tym
razemjeszczegłośniej:
–Mistrzu,dostałemspadek!
TomWills,którywtensposóbinformowałswegonauczyciela
iszefa–słynnegodetektywaHarryDicksona,żeotozmarłajegojakaś
dalekaciotkaipozostawiłamukilkasetfuntówiżeotymdowiedział
sięniedawnozlistuzLondynu–musiałistotniejeszczerazpowtórzyć
tosamozdanie.HarryDicksonbyłbowiembardzozamyślony
izdawałosięniereagowałwcalenato,cosiędookołaniegodziało.
Dicksonusłyszałwreszcieizrozumiałswegoucznia.Zorientował
sięjednocześniejakienieprzewidzianenastępstwawywołałysłowa
młodegoczłowiekairzekłdońnapołygniewnie,napołyżartobliwie:
–Przestanieszkrzyczeć?Niesłyszysz,żerobiszpanikę
nagiełdzie?...
Tomrozejrzałsięwokółipocząłnadsłuchiwać.
Istotnie–całagiełdamówiłaospadku.Bylinawettacy,którzy
poczęligłosićwieściowielkimkrachu,oolbrzymimzałamaniusię
jakiegośtowarzystwaeksploatacjipóldiamentowych.
Tomażpodrapałsięzzakłopotaniazauchem.
WtymmomenciedoHarryDicksonapodszedłurzędnikgiełdy.
–Mr.AllanWyler,dyrektorStandardBankpragniezpanemmówić.
Możebypanzechciałsiępofatygowaćprzedwejścienagiełdę?
Dicksonskinąłgłowąnaznakzgody.WrazzTomemruszyłpotem
kuwyjściu.PodrodzeDicksoniTomsłyszelinarzekaniapanów
giełdziarzy: