Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Zkuchnidobiegałystukiipobrzękiwaniawy-
mownieświadcząceotym,żemamajużwstała.
Zdziwiłogotonieco,bowiemjeszczewczoraj,
powspólnympowrociezeszkoły(mamauczyławje-
goszkolebiologii),zapowiedziałakategorycznie,że
odtejporyzamierzaleniuchowaćispaćconajmniej
dodwunastejwpołudnie,abynadrobićzaległości
zcałegorokuszkolnego.
Wchodzącdokuchni,belkichnął.Mama
wrzasnęłaipodskoczyłatak,żestukłagłowży-
randol,wypuszczającprzytymzrąkczajnik.
Naszczęścieczajnikwpadłprostodozlewozmywa-
ka.Kiciak,któryswoimzwyczajemleżałjaknieży-
wywciepomiędzylodówaszafkuchenną,
poderwałsięnarównełapy,wytrzeszczyłoczy,za-
wyłizprzerażeniawpadłpodstół.
bel,widzącnerwowośćmamy,poczułlekkie
zaniepokojenieiniecowiększewyrzutysumienia.
Widzę,żejesteśzdenerwowanapowiedział
skruszony,przestępującznoginanogę.Jana-
prawcięprzepraszamzatoświadectwo.Alechy-
banajważniejsze,żezdałemdonastępnejklasy,
prawda?
Świadectwo?wzdrygnęłasięmama,wciążlek-
kodrżąc.Jakieznowuświadectwo,oczymty-
wisz?Trzebaojcupowiedzieć,żebyumocował
8