Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
UcieczkazulicyUrbanistów
Niktotymniemarzył,poprostutakwyszło.Adresanidobry,anizły.
Czterystametrówprzeciętnościzwarzywniakiempośrodku.
Pobokachbloki,wblokachprzyciasnemieszkanka.Takiewiększe
wnękinaszafy,zoknami.Ścianycienkie,kuchnieślepe.Wzimiedość
chłodno,wlecieciutzaciepło.Trochęzieleniitrochępsichgówien,
parkingigdziepopadnie.Nictuniezachwyca,boniemiało
zachwycać.Chodziłoozaspokojenienajbardziejprymitywnegogłodu,
jakimożeodczuwaćmiastogłodumieszkań.więcbloki
zwidokiemnabloki.Modernizmsprowadzonydoczystejfizjologii.
Wykwitpragmatyzmubezgramafinezji.
CokilkalatCentrumBadaniaOpiniiSpołecznejzadajePolakom
dwapytania.Napierwszeznich„Gdziemieszkasz?”prawie
połowarespondentówodpowiada,żewbloku.Odpowiedźnadrugie
„Gdziechciałbyśmieszkać?”jestjeszczeprostsza.Brzmiona:„Nie
tutaj”.
AzatemWarszawa,ulicaUrbanistówmiejsce,zktóregoPolacy
chcąuciec.
Szczecin.Niedzielnyczerwcowywieczór.Centrummiastawświetle
bankowychwitryn.Idealniepustekawiarnie.Dalejnowagaleria
handlowa,jeszczewbudowie.Pustyparking,szopazdykty,
reklamowyekrannalawecie.Potemdeptak,grupkadzieciaków
naławce.Poprostusiedząipatrzą.Głębiejjeszczedwaparkingi
icałyciągbudibudekzabitychdechami.Możnabytukupićkebab,
aleakuratzamknięte.Jeszczeszopazkurczakami,stoisko
zesznurowadłamiifacetpacypapierosa.Znowugaleriahandlowa.