Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
1974
7stycz​nia
SylwestraspędziłemwKlubieLiterackim[1],jakprawie
coroku.PotemprzenieśliśmysiędoSPATiF-u[2],tam
siedzieliśmydopiątejrano.Zabawaniebyła
najlepsza.Pewnie,jużnietenwiekinietesamerzeczy
rozweselajączłowieka,ale,cowszyscyniemal
stwierdzają,młodziteżwisiwpowietrzucoś,conie
pozwalanapełnewyzwolenieradości.Atmosfera,jaka
panujewkraju,niesprzyjauniesieniom
ibezkrytycznemuoptymizmowi.Jestciężko,acoraz
tonowezarządzeniaJaroszewicza,zktórymizapoznaję
sięjakodyrektor,przynosządoskonałerozeznanie
oklęsce,jakąprzeżywamy.Takichoszczędności,niemal
idiotycznych,jeszczejakdługoistniejePolska,nigdynie
było.Rzeczinna,żezdrugiegoworkarównie
bezsensowniewysypujesięgarściamipieniądze
nautrwaleniechwałyreżimu.WWarszawienadaltrwają
walkifrakcyjne.Czasemtylkomożnasiętegodomyślić,
je​śliprasapo​dajezmianyper​so​nalnenasta​no​wi​skach.
16stycz​nia
Moskiewska„Prawda”,azaniąnaszegazety,
opublikowałaoświadczenienatematnowejksiążki
Sołżenicyna
ArchipelagGUŁag
[3],którawyszła
naZachodzieijestszerokokomentowananałamach
prasyświatowej.Rosjanienazywająpowieśćstekiem
oszczerstwrzucanychcynicznieprzezautora.Niemogli
„niezauważyć”książkizewzględunarozgłos,jaki
zdobyłazagranicą.Kilkanaścielattemubyłobytonie
dopomyślenia.Sołżenicynzniknąłbybezśladuwciągu
parugodzin.DziśBreżniewmusisięliczyćzopinią
światową.Musząpisarzatolerować,zwłaszcza
żezapowiedział,jeśliniebędzieodzywałsięcopewien
czas,toznak,żezostałaresztowanyprzezwładze
zKremla.Podziwiamtegoczłowiekazawielkąodwagę,