Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
współpracownikówzdążyłaprzecieżpoznać.
–Poprostuwytłumaczmutęcałąsytuację.Może
zrozumie.
Podniosłasięzsofy,zawiesiłanaramieniutorebkę
ipodeszładodrzwi.
–Zrozumie?–Histerycznykrzykkazałjejsię
zatrzymać.Odwróciłasię,trzymającrękęnaklamce.
Ojciecstałtużprzedniąiwyglądałnaszczerze
poruszonego,coprzyjegoskłonnościach
doodgrywaniateatrubyłoraczejdziwne.Nawetkiedy
zmarłamatkaElli,wylewałkrokodylełzyjedynie
wtowarzystwieinnychludzi.
–DonatoSalazarniebędziechciałniczego
zrozumieć!Niemaszpojęcia,jakbardzojest
mipotrzebny.Zasugerowałemmałżeństwo,żeby
przypieczętowaćumowę,aonpowiedział,
żetoprzemyśli.
Ztonu,wjakimwypowiadałsięojciec,możnabyło
wywnioskować,żetodlaniegowielkizaszczyt.
–Bezjegopieniędzyniedługopójdęnadno,
awyrazemzemną.Potrzebujękogośtakiegojak
onwnaszejrodzinie.Tylkowtensposóbmogęnam
zapewnićbezpieczeństwo.
Wiadomość,żeogromnymajątekojcamiałby
przepaść,powinnajązaszokować,alenawetniebyła
zdziwiona.Ojciecprzezcałeżyciebyłnałogowym
ryzykantem.Kiedyśmusiałosiętotakskończyć.
–Naprawdębyłbyśgotówoddaćcórkęzupełnie
obcemuczłowiekowi?–Ellapatrzyłanaojcazodrazą.
–Och,niebądźtakapruderyjna,bozaczynasz
przypominaćswojąmatkę.–Uśmiechnąłsięironicznie.