Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
więcejwtymsamymczasiewręceMariewpadłaksiążka,wtedy
jeszczenietaksławnajakdzisiaj:Czerwoneiczarne.Przeczytała
zbijącymsercem,odkrywającmiędzyJulianemSorelemisobą
niemało
powinowactw
serca
i
umysłu.
„Ach,
gdybym
była
mężczyzną...”myślała.Ioczymawyobraźniwidziałasię,jak
przeistoczonawnauczyciela,zpistoletemwkieszeni,lubteż
wporucznikakozakówczygwardii,zpelerynąnaramionachiszpadą
uboku,wtrakcieniezliczonychprzygódpośródrosyjskichśniegów
niepostrzeżeniezmieniającychsięwscenerięParyżalubVerrières,
stawiaczołostarejksiężnejzdomuOrłowiobuNaryszkinom,
dziwnymtrafemwyposażonymjedenwrysydojrzałej,choćwciąż
jeszczeatrakcyjnejkobiety,drugimłodejtrzpiotki,odgrywającejrolę
siostrzenicy.
WWiedniupannadeCossignyspotkałaprzyjaciółrodziny.
Pamiętacie,jakprzezdługiestulecia,posamkoniecXIXwieku,
funkcjonowałświattejgrupyludzi,dlaktórychpieniądzeniebyły
wszystkim:tworzyłgosystemcichych,niebywaleskomplikowanych
isubtelnychpowiązań,aprzedewszystkimpokrewieństw.Rodzinę
MarieirodzinęHerbignacówzCharentes,odpiętnastulatosiadłych
w
Wiedniu,
łączyła
rozgałęziona
sieć
koneksji
familijnych
isąsiedzkich.Powitalijakwłasnącórkę.Zatrzymałasięwichdomu.
Zastępowalijejrodzinę.Potyluprzejściachnanowoodkrywałajeśli
nieszczęście,towkażdymraziekomfort.WygnankaluksusuzRosji
zapanowaniaAleksandraII,emigrantkamimowoliwpodwójnej
monarchii,nadalzdominowanejwspomnieniempoMetternichu,
zranionaprzezżycieitajonenamiętnościMariedeCossigny
naprawdępotrzebowałaniecospokojuizbytku,ponieważoczekiwała
dziecka.
JakżejanienawidziłemkiedyśtegoJavieraRomery!Widokjego
wysokiej,lekkopochylonejpodwpływemwiekupostaci,kroczącej
obok
mnie
wieczorną
porą
po
białej
drodze
z
Pienzy
do
Montepulciano,znówożywiałwemniewspomnienieatakówtamtej
wściekłości,którejjużnieczułem.Wszystko,copodobałomisię
wnimteraz,jegowygląd,jegopoczuciehumoruuważałemkiedyśza
odrażające.Imbardziejbyłczarujący,tymmocniejgonienawidziłem.