Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
schodów.
Wiedeńczycyniesąeleganccy.Makijażiwytworne
strojemożnazobaczyćczasemwporzelunchuwokolicy
większychbiurorazwieczoremwoperze.Podobnie
garnituryikrawaty.Jeśliwidziszwbiałydzieńkobietę
wubraniachodPrady,podejdźbliżej,aprzekonaszsię,
żezazwyczajmówidoswojejtowarzyszki(spowitej
wSaintLaurenta)porosyjsku.Naprawdęniewiem,kto
kupujetewszystkieciuchywbutikachprzyKohlmarkt,
pewnieteżtylkocudzoziemcy.
Zatowiedeńczycysąwyluzowani.Iszalenieuprzejmi.
Pomagająsobiewzajemnie.Czasemnawetsiędosiebie
uśmiechają,naprzykładwsklepie(pokażciemiPolaka,
któryuśmiechasięwsklepiedoinnegoPolaka!).
Właściwieprzez12latmieszkaniawtymmieście
spotkałamtylkodwarodzajenieuprzejmych
wiedeńczyków.Jedenznichtorowerzyści.Alenietacy
zwyczajni,którzyjadąranościeżkąrowerowądopracy
albopozakupyiczasemholujądzieciakawprzyczepce,
botroszcząsięośrodowiskoiowłasnemięśnie.Nie,
cisąuprzejmiiostrożni.Niemili–iniebezpieczni!–
sąciowinięciodstópdogłówwlycrę,którzydajągazu
naleśnychścieżkach.Zbliżąsiębezszelestnie
zprędkościąniedozwolonąnamiejskichulicach,rozjadą
cidziecko,aprzynajmniejpsa,ijeszczecinawymyślają,
żenieuważasz.
Drugirodzajnieprzyjemnych–irównie
niebezpiecznych!–wiedeńczykówtośmieciarze.
Cizkolei,ubraniwpomarańczowekombinezony,uważają
sięzapanówświata.Śmieciarkiblokująulice,tworząc
wielokilometrowekorki,bonieprzyjdzieimdogłowy
jechaćniecobliżejkrawężnika.Akierowcynawetnie
zatrąbią.Pewniesięboją.Potym,jakśmieciarkaomal
nierozjechałamnienaprzejściudlapieszych,aja
zostałamobsztorcowanazabrakuwagi,wsumieich