Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
ROZDZIAŁ
1
Z
gowkrtani.Wędzidłoprzywieradopoliczków,przypomina,
imnolochuwżerasięwkościDęba,smródżelazadrapie
żekajdanynarzucająposłuszeństwobardziejniżjakiekolwiek
łańcuchy.Alenajgorszazewszystkiegojestobawaprzedtym,
costaniesiępóźniej,obawatakpotężna,żewolałby,żebytojużsię
poprostustało,żebymógłprzestaćsiętegobać.
Rankiempotym,jaktrafiłdoceliwkamiennymlochupod
TwierdząLodowejIglicydawnegoZębategoDworu,służącyprzyniósł
mukocobszytykróliczymfutrem.Miłygest,któregoniepotrafił
zinterpretować.Jednakbezwzględunato,jakciasnosięnimotula,
rzadkoodczuwaciepło.
Dwarazydziennieprzynosząmujedzenie.Wodę,często
zwarstewkąlodunapowierzchni.Zupę,natylegorącą,żerozgrzewa,
choćledwienagodzinę.Dniciągnąsięwnieskończoność,aonobawia
się,żezamiastodkładaćjegomękę,tak,jakodkładasięnapóźniej
wyjątkowosmakowitykąsek,najzwyczajniejwświecieonim
zapomniano.
Razwydawałomusię,żerozpoznałcieńRen,obserwującą
gozdaleka.Zawołałją,alenieodpowiedziała.Możenigdyjejtamnie
było.Żelazomącimumyśli.Możetylkowidziałto,corozpaczliwie
pragnąłzobaczyć.
Odkądgotuzesłała,nieodezwałasiędoniego.Nawetpoto,żeby
rozkazywaćmudziękiwędzidłu.Nawetpoto,żebysięwywyższać.
CzasamiDąbwrzeszczywmrok,byprzypomniećsobie,żenadal
topotrafi.
Aletenlochzbudowano,bypochłaniałdźwięki.Iniktnie
przychodzi.
Dzisiajochrypłodkrzyku.Ciężkoosuwasiępościanie.Chciałby