Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Helmutsampożegnałsięzżyciem
Wszedłemdobiuraiodrazuwiedziałem,
żecośjestnietak.
Odprogusięrozejrzałem.Potemzrobiłem
ostrożnykroknaprzód,ślademśmierci.
Notak…
Wziąłemzbiurkalupę,którąchyba
podświadomietamumieściłemwoczekiwaniu
takiegozastosowania,iprzyjrzałemsię
Helmutowi.Denatleżałnaplecach,głowęmiał
owiniętąswojąwłasnąliną.Zadzierzgnięciealbo
zatruciepokarmowe,zdiagnozowałemimusiałem
miećrację–nić,zazwyczajwysnuwanaskądś
ztylnejczęściodwłoka,tymrazemwychodziła
jakbyzpyszczka.Pajęczyna,ostatniełoże
Helmuta,zadrżałaodmojegooddechu,
odwróciłemsięnachwilęipokilkusekundach
wróciłemdooględzin.Nicniewskazywało
naużyciesiły.Helmutsampożegnałsięzżyciem
–SPZŻ.Otozdechłbyłostatnipająkwmoim
smętnymbiurze!
Smutnejestżycietakiegopająka.Musiałbyć
głupi–przeszedłszparąpoddrzwiami,
byprzekonaćsię,żenieznajdzietunietylko
muchy,alenawetmuszegotruchła.
Tozrozumiałe,muchyposługująsięwęchem,
natomiastwmoichdwupokojachniebyło
niczegodojedzenia,azapachtupanującybył
niezniszczalnąmieszaninąwonikurzu,oszczędnie
stosowanego„J&JdoMyciaPodłógiInnych
Takich”isuszącychsięwpopielniczce
niedopałkówdwóchcygar.Cygara,jakpamiętam,
wypaliliśmyzmoimostatnimklientem,ostatnim,
któregobyłostaćnietylkonawynajęcie
prywatnegołapsa,alenawetnadwacygara.Było