Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wstęp
Dążyłemdowyżyn,
alepokilkukrokachspostrzegłem,
żenigdytamniedojdę
1
.
Wędrujęwśródludzijakpośródokruchów
przyszłości:tejprzyszłości,którąwidzę.Inatym
polegacałamapoezjaidążnośćmoja,żewjedno
spajampoezjąizespalam,cojestokruchem,
zagadkąiprzypadkiemstraszliwym.Jakżebym
zniósłswąpostaćczłowieczą,gdybyczłekniebył
teżpoetą,odgadywaczemzagadek
iwyzwolicielemprzypadku?
Przeszłychwyzwolić
iwszelkie„było”w„takchciałem!”przetworzyć–
toconazwałbymdopierowyzwoleniem2.
SkojarzeniepostaciWładysławaBieńkowskiego–
komunistyidysydenta–zFriedrichemNietzschem–
głosicielemmocywolioraztwórcąkoncepcji
nadczłowieka–mogłobysięwydawaćparadoksalne.Ten
paradoksjednakznika,kiedynaBieńkowskiegozaczyna
sięspoglądaćprzezpryzmatideikierującychjego
postępowaniem.Tanapozórnajbardziejznich
oczywista–marksizm–byłaraczejetapem,narzędziem,
aniejedynymiwszechogarniającymwyjaśnieniem
motywówjegodziałania.Rzeczjasna,nieoznaczato,
żeBieńkowskimarksistąniebył–takwestianieulega
wątpliwości.Istotnejestnatomiasttaksamospojrzenie
szersze,nakazująceprześledzić,dlaczegomarksowski
namysłwydałsięBieńkowskiemukluczemdozrozumienia
świataidziałań,którewzwiązkuztymnależałopodjąć.
Porządkowanieświata,dotarciedorządzącychnim
mechanizmówiprzekształceniegozichwykorzystaniem
wcelujegowyzwolenia–oczymwspominaNietzsche–
stałosięudziałemtakżeBieńkowskiego.Jednakże