Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
wieczór.Nadworzepanujeumiarkowanazima.Ptakinie
śpiewają,bezlistnedrzewa,ołowianeniebo,wschodni
wiatrprzynosiwilgotnepowietrze.Wcelibunkrajest
zimno,takzimno,żepotrzebowałemdwóchgodzin,aby
jakotakorozgrzaćpalceimóczabraćsiędopisania.
Biorącpoduwagęokoliczności,czujęsięcałkiemznośnie.
Ostrebólebrzuchainapadykaszludręcząmniejak
cholera.Nadomiarzłegoniemogęprzyzwoicieusiąść
natyłkuipójśćnaubikacjęmójzadekstałsięjedną
wielkąraną.Równieżsikaniesprawiamiwielekłopotów.
Gdystukamwklawiaturę,zakładamplastikowy
naramiennik,abyodciążyćprawyłokieć.Jestemkaleką.
NadalznajdujęsięnaplanecieZiemi.Iznowumam
przejmującesnyomojejstarejojczyźnie,oCzarnej
Dziurze.Chcęjużwreszcieraznazawszestądzniknąć.
Chcęwkońcuznowulatać.