Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Budzikjakzwyklezadzwoniłzbytwcześnie.ZaspanaNina
rzuciłaokiemnazegarek,mruknęłaniezadowolona
iprzeciągnęłasiępowoli,myślącotym,jakwydostaćsię
spodmiękkiejpościeliwkwiatki.Pierwszapróba
zakończyłasięniepowodzeniem–Ninachwyciłamałą
poduszkęleżącąobokjejgłowyirozżalonaprzykryłanią
twarz.
–Samajesteśsobieszefem,amarudzisztaksamo
każdegoranka.Możeszchybarazsięspóźnić,niktcię
zatoniezwolni,totwojafirma…–usłyszałazaspanygłos
Mateusza,któryobróciłsięwłaśnienadrugibok.
–Jeślichcę,żebypracownicymnieszanowali,muszę
imdawaćdobryprzykład…–odparłaponuro.
–Więcniejęcz,tylkowstańidajspaćtym,którzymają
wolnydzień–odgryzłsięMateusz,chowającgłowępod
kołdrę.
Nina,niezastanawiającsiędługo,przyłożyła
mupoduszkąipodjęłakolejnąpróbęzwalczeniasiły
przyciąganiawygodnegołóżka.Tymrazemjednak
silniejszyodgrawitacjiokazałsięjejnarzeczony,który