Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
IDialektykapotwora
Słuchajojca,którycięzrodził,iniegardźswąmatką,kiedysięzestarzeje!
KsięgaPrzysłów23,22
Niekochaćrodzicówtobyłobygorszące.Gorszącabyłabymyśl,czy
jest,czyniejesthańbąnieznajdowaćwsobie,mimomłodzieńczych
wysiłków,takpowszechnegouczuciamiłościzwanejsynowską.
Obojętnośćbyładzieciomwzbroniona.Miałybyćzawsze
więźniamimiłości,którążywiołowoczujądorodziców,niezależnie
odtego,czycidobrzyczyźli,inteligentniczygłupi,jednym
słowemmiliczynie.Etolodzynazywająteniekontrolowaneinabyte
przejawyuczućodciskami.Braksynowskiejmiłościnietylkoobraża
poczucieprzyzwoitości,jesttonóżwbitywpięknąbudowlęnauk
opoznaniu.
Miałemdwanaścielat.Byłachybajedenastawieczór,jeszczenie
spałem,borodziceakuratwyszligdzieśnakolację,cozdarzałosię
bardzorzadko.ZostałemsamipewnieczytałemIsaacaAsimovaalbo
FredricaBrowna,alboCliffordaD.Simaka.Zadzwoniłtelefon.Moja
pierwszamyśl:tożandarmeria,byłwypadeksamochodowy,rodzice
nieżyją.Mówię„rodzice”dlauproszczenia(zawszetrzeba
upraszczać),bochodziłoomojąmatkęiojczyma.
Toniebyłażandarmeria.Tobyłamatka.Spóźnialisięichciała
mnieuspokoić.
Odłożyłemsłuchawkę.
Zdałemsobiesprawę,żeniepoczułemniepokoju.Otym,żeichjuż
niebędzie,myślałembezlękuibezsmutku.Zdziwiłomnie,żetak
szybkopogodziłemsięzkondycjąsieroty,przeraziłomnieteż
toukłucierozczarowanianadźwiękgłosumatki.
Iwtedyzrozumiałem,żejestempotworem.
OśmierciSerge’adowiedziałemsiępewnegosłonecznegopopołudnia.
Sergetomójojciec.Wiezionomniesamochodemnafestiwal
wManosque.Pamiętam,żewaucieopróczkierowcybylichyba