Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
trzebabyłomupokazać.Stasiuprzyszedłipokiwał
zaprobatągłową.Powiedział,żepięknie,ichciałzaraz
wrócićdoswojejzaczętejranoroboty.Zaczęłyśmysię
głośnośmiać.Wtedydopierosięzorientował,żenasz
rysunektoniejestskończonedzieło,aleplan
nadzisiejszydzień,którywymuszałcałkowitązmianę
wszystkiego,comiałosiędzisiajwydarzyć,ajużsię
napewnoniewy​da​rzy.
Czegopotrzebujecie,dziewczyny?zapytał
zre​zy​gno​wany.
Stelaża,naktórymzawiesimypióra
od​po​wie​dzia​łam.
Aktozrobipióra?
Myod​krzyk​nęłaMałaG.
Zarazpośniadaniuwzięliśmysiędopracy.Stasiunie
byłzbytzadowolony.Myślał,żestelażbędzie
najtrudniejszyiprzezniegoniezdążyzmakietą
doprzedstawienia,alemywiedziałyśmy,żeprawdziwe
wyzwaniebędąstanowiłypióra.Chciałam,żebykażde
znichbyłoniepowtarzalne.Miałoswójunikatowywzór.
Zaczęłyśmychodzićpodomuiszperaćwewszystkich
szufladach,szafachikufrach.Znalazłyśmymnóstwo
kolorowychmateriałów,sznurków,koronek.
Przy​go​to​wa​ły​śmyso​bieteżglinę,masępa​pie​rowąifarby.
Długoniemogłyśmysięzdecydować,zczegopowstaną
naszepióra.Postanowiłyśmy,żeczęśćbędziekartonowa,
aczęśćzcieniuteńkich,prawieprzezroczystychlistewek,
któreznalazłyśmywwarsztacieStaszka.Całydzień
spędziłyśmynaklejeniu,obszywaniu,malowaniu
ilepieniu.MałaGwymyśliła,bydoniektórychskrzydeł
dodaćjeszczetrochęzłotaimałychszkiełek.Efektbył
zachwycający.Tegodniaskończyłyśmywiększość
dużychpióribyłyśmyzsiebiebardzozadowolone.Gdy
Stasiuprzyszedłzeswoimstelażem,pojawiłsięjednak