Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Posiedzimywlesie,pomoczymynogiwwodziemówi.
Jestsobota,bierzemyrowery,koc,koszykzjedzeniemipiciem.
Namiejscuokazujesię,żetakichjakmyspragnionychwypoczynku
jestdużowięcej.Niektórzymimozakazupływająwwodzie.
Myzmamąleżymynakocuiprzeglądamykolorowepisma.
Monika,Moniczka,Boże!zleniwegorelaksubudzinas
przejmującykrzyk.Nabrzegupodskakujegrubaciotkadziewczynki
ichrapliwiebłaga:Ratujcie,Monikasiętopi,ratunku!
Natychmiastzrywamysięnarównenogi.Naśrodkuglinianek
rozpaczliwiemiotasięjakaśpostać,pewnieMonika,stądniewidać.
Rany,poszłapodwodę,Jezu,znowuwypłynęła...
Iwtedy,zupełnieniewiemskąd(musiałbyćtugdzieśobok),
zjawiasięJacek.NajstarszysynSawickich,którzymieszkająobok
sklepu.Błyskawiczniewskakujedowody.PodpływadoMoniki,
nurkuje,jużma,trzyma,jakontoświetnierobi,holuje
dobrzegu...
MatkoŚwięta,MatkoŚwięta...powtarzagrubaciotka.
Resztagapiówstoinabrzegu.Obserwujądramatycznewydarzenie
jakscenęzfilmu.Nieruchomi,milczący,bezzaangażowania
ibezkomentarzy.
KiedyJacekpodpływa,holującMonikę,naszsąsiad,panTomek,
pomagawyciągnąćdziewczynkęnabrzeg.Chybajestprzytomna.
Mamadzwoninapogotowie,aJacekrobiMonicesztuczneoddychanie
iostrożnieodwracanabok.Gdzieonsiętegonauczył?
Odsuńciesię!prosimojamama,boludzieścisłymkręgiem
otoczyliMonikęiudzielającegojejpierwszejpomocyJacka.
Pokilkunastuminutachrozlegasięświdrującysygnałpogotowia.
Akuratbyłoblisko,więcpomocnadeszładośćszybko.Lekarz
wczerwonymubraniuklękanatrawieibadadziewczynkę,sanitariusze
kładąnanoszeiniosądokaretki.Aha!Lekarzściskarękęchłopcu.
Aonstoioszołomiony,spoglądawniebo,jakbyniedocierało
doniego,cozrobił.
Gratuluję!Lekarzwypowiadadobitnietylkotojednosłowo.
OdtegodniaJacek,słabouczącysięszesnastolatek,cichy,
niepozorny,taki„nikt”,stałsiębohaterem.Ludziegopoklepywali,