Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Wiepan,corobimójsześcioletnisyn,gdygo
pytam,wcobysięchciałpobawićalbocoma
ochotęzjeść?
Co?
Rzucasięzrozpacząnakanapę,wykrzykując:
„Nie
wiem!”.
Zwykle
doprowadzało
mnie
to
doszału,alepolekturzepanaksiążki„Paradoks
wyboru.
Dlaczego
więcej
oznacza
mniej”
zrozumiałam,żeonnaprawdęcierpi.
Arazemznimwieludorosłych,którzyrównie
nieszczęśliwi,stającwobliczutysiącadecyzjidziennie.
Możejużnierzucająsięzpłaczemnakanapę,zatożyją
wpotwornymnapięciuilęku.Dokonywaniewyboruprzez
dzieci
to
zresztą
szalenie
ciekawy
i
kompletnie
zaniedbany
obszar
badań
naukowych.
Niesłusznie,
bo
problem
będzie
się
pogłębiał.
Dzieci
uczą
się
oddorosłych,adoroślicorazmniejsprawni,jeśli
chodzioumiejętnośćwybierania.
Na
czym
właściwie
polega
ten
problem
zwyborem?
Natym,żedzisiajjestonpoprostuzbytduży!Liczyła
panikiedyś,ilejestrodzajówpłatkówśniadaniowych
wsupermarkecie,wktórymrobipanizakupy?Ilesosów
domakaronów,ilewin?
Toźle,żetakdużo?Przecieżkażdymożeznaleźć
cośdlasiebie.
Przezdługiczasdużywybórkojarzyłsięzwolnością,
autonomiąisamostanowieniem.Wświecie,wktórym
istniejepraktycznienieskończonaliczbaopcji,każdy
znajdzie,jaktopaniokreśliła,„cośdlasiebie”.Tyle
żeokazałosię,żekiedymamytysiącmożliwości,pojawia