Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Kiedyjastudiowałem,programbyłdośćsztywny,
aliczbakierunkówograniczona.Niemiałemjednak
poczucia,żetomnieczegośpozbawia.Wręczprzeciwnie:
zperspektywyczasuwidzę,żedziękitemunadwieloma
nieistotnymi
sprawami
nie
musiałem
się
w
ogóle
zastanawiać.Dzisiajstudenci,zwłaszczanawydziałach
humanistycznych,
mogą
bez
końca
łączyć
kierunki,
wybieraćprzedmioty,rezygnowaćznich,przerzucaćsię
zjednejspecjalizacjinadrugą.Żyjemywkulturze,która
mówinam,żekażdytalent,każdezainteresowanietrzeba
wspierać.Ażecinajzdolniejsimająwieletalentów,
pomagamyimrozwijaćkażdyznich.Alewdorosłym
życiutrzebawktórymśmomenciezczymśsiępożegnać.
Ci
młodzi
ludzie
tego
nie
potrafią.
Wolą
trzymać
wszystkiedrzwiotwarte.
Aleprzecież,tkwiącwmiejscu,nawetztych
otwartychdrzwiniekorzystają.
Bonieumiejąsięruszyć!Kryzys2008rokunachwilę
wybiłichztegomarazmu.Dowieluabsolwentówdotarło,
żeluksusszukania„pracymarzeń”sięskończył.Zamiast
szukaćtejnajlepszej,godzilisięna„wystarczająco
dobrą”,któramożeniespełniaławszystkichoczekiwań,
alebyławporządku.Aleterazwidzę,żeznowupowoli
wracamy
do
sytuacji
sprzed
dziesięciu
lat.
Wśród
młodychwracatopoczucie,żemogąjeszczepoczekać,
porozglądaćsię.
Dziwipana,żerodzicechcądlanichjaknajlepiej?
Aczegomielibychcieć?
Wogólemnietoniedziwi,leczto„jaknajlepiej”to
niejestkluczdozdrowiapsychicznego.Jatonazywam
strategiąmaksymalizowania.Tastrategiamówi:To,