Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
Tomojaspekulacja.Niemamnatotwardychdowodów
pozatym,żeci,którzyosiągająwysokiewynikinaskali
maksymalizowania”,mająteżwysokiewynikiwtestach
nadepresję.Jatowiążęwłaśniezobwinianiemsię.
Boproszęzobaczyć:kiedyprzyniesiepaniwinonakolację
doznajomych,którekupiłapaniwsklepie,gdziebyło
tylkosześćrodzajów,toktobędzieodpowiedzialnyzato,
żewinobyłoniesmaczne?
Sklep?
Brawo!„Mielitakimaływybór!”.Alekiedyprzyniesie
paniwinozesklepu,wktórymjestkilkatysięcywin,
awybraneprzezpaniąokażesiępaskudne,toczyjato
wina?
Pani!
Jeśli
wybierze
pani
„źle”
w
świecie
niekończącychsięmożliwości,tobędziepaniobwiniać
otosiebie.Boświatzrobiłwszystko,żebydaćpani
wybór.Apani„poniosłaklęskę”.
Czyto,oczymrozmawiamy,toniejesttak
naprawdębolączkaludzizamożnych?
Większośćludzinaświeciedałabysiępokroićzato,
żebymiećtakiedylematy.Ikiedywygłaszamwykłady
natematparadoksuwyboru,tozwyklezaczynamtak:
„Zarazopowiempaństwuopewnychproblemach,ale
miejcienauwadze,żetobędąproblemyzwiązane
zdostatkiem”.
Chociażproblemzwyboremniewynikaautomatycznie
zilościposiadanychpieniędzy.Pozatymdzisiajnietyle
chodziokasę,ileozasobyidostęp.Nawetludziebardzo
biedni
mają
w
domu
komputer,
internet,
muszą
zdecydować,zjakichportalinewsowychbędąkorzystać.
Pięćdziesiątlattemu,nawetjeślibyłosięnieziemsko
bogatym,toniemiałosiętakichmożliwości,jakiema