Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
rozdarłasięprzezprzekorę,upórizdradę.
PókipanKsawerybyłmłodszym,matkaiciotkatylko
sięuśmiechały,gdyperorowałwduchupowyższych
paragrafów.Pochwalałyonejegoogólnązasadę,nie
rozbierając,dojakichzniejprzyjdziewniosków.
Wniektórychnawetdalszychzniejkonsekwencjach
starałysięgougruntować,boterzeczywiściewpływały
nautrzymaniejegozdrowia,obyczajówispokojuduszy.
Leczgdyskończyłdwadzieściasiedemlat,aoożenieniu
niemyślałwcale;gdywczasieostatniegopobytu
wWarszawiematkiiciotki,któremieszkałyrazem,
zkażdegospaceru,zkażdejkompanii,zkażdego
nabożeństwawracałpełengorzkichuwagowychowaniu,
pretensjach,próżnościinadstawianiusięmiejskich
panien;gdynawszystkierobionesobiepropozycje
odpowiadałrezonowaniem21,paragrafamipowyższego
kodeksu,któryprzepisanykaligraficznienapięknym
welinie22,ioprawionywczerwonysafian23,pokazywał
icytował,wtedyobierównogokochającekobiety
strwożyłysiędoprawdy,abycałatateorianie
wykierowałagonastaregokawaleralubwdalszymwieku
doladajakiegoniedoprowadziłaożenienia.
Zaczęływięcnalegać,perswadowaćibłagać,abystarał
sięprzekonać,czyteprawidła,któresamsobieprzepisał,
dadząsięzastosowaćwpraktyce.Wymogływięcnanim
słowo,żedotakważnejrzeczyweźmiesięnapoważnie;
żegdymawstrętdomłodychosób,zamieszkałych
iwychowanychwwielkimmieście,jakotakich,októrych
oczyiuszyobijająsięzdrożności,którychwidok
iwiadomośćmimowolikaziizaraża,zacznieswe
poszukiwaniaodprowincji,odtejstronykraju,którejnie
zna,adopierogdytamnicodpowiedniegonieznajdzie,
wtedywrócidoWarszawylubwLubelskie,gdziepewne
są,żemimouprzedzeń,jakiema,wpadniemuwoko