Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–Alemówiłpan,żetoczłowiekzwiozdnojpałaty.
–Był,terazjużnimniejest.Zwiozdnajapałatatoludziemałego
kalibru,więczazdroszcząmuiobawiająsięgo.Przerastawszystkich.
Aicar,prowincjonalnysekretarz,XIVranga,wyczuwato,żewidzą
przedewszystkimjego,PiotraStołypina,przynimjest
onsamodzierżcąmalowanym…Doprawdytrudnopowiedzieć,
cobędziezRosją.Łatwiejmówićotym,cotutajbędzie!
–Mówipantakimtonem,jakbywidziałwSyberiibogatykraj.
–Bojestnim!SyberiatoprawietylecoRosja,apodwzględem
bogactwnaturalnychtopotęga,niechnozrzucikajdanyigorsetcarski,
potęgaświatowa!PokochałemSyberięipozostanęwniejnazawsze!
–Pantakże?!–wyrwałosięBronisławowi,czymprędzejdodał:
–Bojazostajęnazawszenamocywyroku.
Wasiliewzauważyłjednakjegozmieszanieiprzezchwilę,zdawało
się,ważył.
–Tak,jatakże…Zmieniłemtaktykę.Wżeniłemsię
wstudziesięcinnegospodarstwo,jestemprimakiem.Chłopijużmnie
szanująisłuchają.Acobędzieizadziesięćlat,gdyskończysię
zesłanieizwrócąmiwszystkieprawa,w1917roku…O,wraca,
widzę,waszaniołstróż.Dowidzenia,BronisławieEdwardowiczu,
wUdińskiem,totylkoczterdzieściwiorst!
Słońceprześwitywałojeszczeprzezmgłyitumanyporanne,
falującenadUdą,kiedyprzeprawialisiępromemnaniskie,zalewowe
porzecze,gdzienabłotachświstałykuliki,odpływaliodwysokiego
brzegu,naktórymrozsiadłosięUdińskie,zjegodzwonnicąicerkwią,
zchatamiiwarzywniakamiłagodniespływającymiwdółnażyzne,
rozoranednoleśnegomorza,otoczonegozewsządciemnąścianątajgi
nahoryzoncie.Konie,jakbyczującostatnidzieńpodróży,szłyżwawo
wyciągniętymkłusemiBrysiek,wystawiwszymordkęspodburki,
wzdętyminiuchamiłowiłnapotkanezapachy,postawiłuszyidrżąc