Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
brzozy,minęłamkilkoroludzi,którzyskinęli
miwpozdrowieniugłowami,jakbyniechcielinaruszać
ciszytegomiejsca.Wkońcuzobaczyłamznajome
rozłożystedrzewoointensywniezielonychliściach.
Pogładziłamchropowatypień,odetchnęłam
iwystawiłamtwarzdosłońca.Możetodziwne,ale
zawszeczułamsiędobrzenacmentarzach,choćtylu
ludziprzygnębiałyiwzbudzałyniepokój.Dlamniemiały
wsobiecośzeświątyń,jakieśuspokajająceikojące
właściwościmiejsca,wktórychczasniegrałżadnejroli.
Ułożyłamnagrobiebukietświeżychkwiatówizabrałam
te,którebyłyobok–bukietniezapominajek.Byłyjuż
zwiędnięte,alenieźlesiętrzymały.Ktośtubył
niedawno.Wydałomisiętodziwne,bojedynąosobą,
któramogłabyodwiedzićtomiejsce,byłamama,ale
onamieszkałaterazdaleko.Wiedziałabym,gdybysię
pojawiła.Byłajeszczebabcia,alerzadkoprzyjeżdżała
tusama,zazwyczajprzychodziłyśmyrazem.Kochała
BłękitneBrzegiinajchętniejniewyścibiałabystamtąd
nosa.Jeszczerazprzyjrzałamsiębukietowi.Wywoływał
wspomnienia.Juliauwielbiałaniezapominajki.
PomyślałamteżonaszymWzgórzuNiezapominajek.
Poczułamukłucieżalu.Mimożeupłynęłotakwiele
czasu,ciągleniemogłampogodzićsięzmyślą,
żetamtegolatastraciłamnietylkobrata,aleinajlepszą
przyjaciółkę.Zapaliłamświeczkę,którarozbłysła
jasnymognikiem.Przysiadłamnapobliskiejławeczce
iwpatrzyłamsięwtwarzchłopakananagrobnym
zdjęciu.Mójbratzginąłjakonastolatekdwadzieścialat
temu.Przedoczamistanęłamijakzwyklejegomłoda
twarz.Starałamsię,cojakiśczasprzywoływać