Treść książki
Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
–wykrzyknęłazniekłamanymzachwytem.
Podobniejakjauwielbiałazwierzęta.Miaładwakoty,
rybkiikrólika.
Schyliłasięipogłaskałasuczkę,nacotazamerdała
ogonem,apotemzatańczyławokółniejzradości.
–Jaksięczujesz?–Uniosłagłowęispojrzałanamnie
ztroską.
–Bywałolepiej–odparłamsmętnie.
Westchnęłaipokręciłagłową.
–Chodź.Pogadamywśrodku.Opowieszmiwszystko.
–Ruszyładodrzwiklatkischodowej,ściskającwręku
reklamówki.
Wmieszkaniuzaczęłyśmywszystkowypakowywać.
Kiedyktóraśznasmiałaciężkidzień,częstorobiłyśmy
sobiecośwrodzajubabskiegowieczoru.Byłatonasza
niepisanazasada.Kupowałyśmystosyniezdrowego,
kalorycznegojedzeniaialkohol,czasamiteżcoś
piekłyśmy.Okręcałyśmysiękocemigadałyśmywłóżku,
aczasemteżwłączałyśmyjakiśfilmnaDVD.Wyjmując
zakupyztoreb,uznałamjednak,żetymrazemEwa
przesadziła.
–Chybazwariowałaś!–Zaśmiałamsię,wyciągając
trzeciąpaczkęchipsów.–Zamierzaszzjeśćtowszystko?
–Najwyżejbędzienazapas.–Wzruszyłaramionami,
wykładającnastółtorebkęmąki.
–Będziemycośpiec?
–Babeczkizczekoladąorazgrubąipotwornie
kalorycznąwarstwąpolewy.
–Błagam!Itakjestemgruba.–Miałam
parokilogramowąnadwagę,wprzeciwieństwiedoEwy,
którejfigurabyłaidealna.