Treść książki

Przejdź do opcji czytnikaPrzejdź do nawigacjiPrzejdź do informacjiPrzejdź do stopki
życiorysy,upodobania,mnożącbyłeżony,alboprzemilcza-
jącimionakochanek.Razjestemrozpustny,innymrazem
wstrzemięźliwy.Nigdysamsięwtymniegubię,mnogośćby-
tówsprawiamifrajdę,aleinnigłupieją.Itomniejeszcze
bardziejkręci,bowiem,żejestemintrygujący,tajemniczy.
Tododajeuroku.Taksobiemyślę.Pewniejeszczeotymna-
piszę,terazjednakwracammyślamidonaszejpierwszejli-
bacjiPodSamsonem.
Dzieciakpodchodzidonaszegostolikazbukietemróż.Ku-
pujęwszystkieiwręczamjej.Jestzdumiona,zwłaszcza,że
przecieżjejniepodrywam.
Nocoty?Zadużomaszpieniędzy?
Niechsobiedzieciakzarobi.
Lubiszdzieci?
Nie.
Ajalubię.Myślę,żemogłabymsięzajmowaćdziećmi.
JakmaszzadużoforsytomożeszdaćnaPalucha.
Naco?
NaPalucha,schroniskodlazwierząt.
Nielubięzwierząt.
Nocoty,jaktomożliwe?
Poprostu,nielubięijuż.
Iniemaszwdomużadnegozwierzaka?
Nie.
Nawetpatyczaka?
Dlaczegospytałaopatyczaka?niemampojęcia.Paty-
czakitotakierobakizdługiminogami,któreżrąliście,ajak
głodnetozżerająsiebienawzajem.Faktemjest,żenie
lubięzwierząt,onajaksiępóźniejokazałomiałapsa,
kota,aniegdyśtakżechomika.NasceniepunkPatyczakto
ksywaszalonegobarda,któryśpiewaswojeprotestsongisa-
motniezgitarą.Trzyakordy,darciemordytoon.Alenie
18
spytałem,czyonimmyślała,czytaktenpatyczakjakośdziw-
niejejprzyszedłdogłowy.
Corobiątwoistarzy?
Nic.Ojciecjestalkoholikiem,amamasięmnąnieinte-
resuje.
Czylijesteśchodzącymnieszczęściem…
Odczepsię.Chodźmysięprzejść,jesttakaciepłanoc.
Chciałemzaszpanowaćizapłaciłemzłotąkartąvisa.Wy-
szliśmy.RóżezostawiławwazonienastolikuPodSamso-
nem;nieprzywiązywaławagidotakichgestów,nakartęteż
niezwróciłauwagi.WsklepikunocnymprzyRynkuNowe-
goMiastakupiłemdlaniejszlugi,adlanasjeszczepopiwie.
PoszliśmywstronęWybrzeżaGdańskiego,namojąulubio-
skarpęprzyKościeleNawiedzeniaNMP
.Usiedliśmyna
drewnianejławcebezoparciaipatrzyliśmywdół,naWisłę.
Opowiadałemjejomoimdzieciństwie,otymjakprzycho-
dziłemnaskarpęzjeżdżaćnasankach,obiecałem,żekiedyś
pokażęgdziemieszkałemnaStarymMieście.Próbowałem
imponowaćwiedząotymzakątku,opowiadałemoksiężnej
AnnieMazowieckiej,którawXVwiekuufundowałakościół,
bredziłemróżnerzeczy,apiwocorazmocniejszumiałonam
wgłowach.Nocbyłaciepła,nictylkosięprzytulićiwyznać
miłość,alejakośsięnieprzysuwaliśmydosiebie.Siedzieli-
śmyzapatrzeniwmknącewzdłużWisłyświatłasamocho-
dów.Dziewczynanaglezaczęłapłakać.Zaskoczyłamnie.
Mogępojechaćdociebie?
Jakto?
Chciałabymuciebiezostać,niechcęwracaćdodomu.
Okay,niepłaczjuż.Wezmętaksówkęipojedziemy.
Mamwdomudośćgorzały
,obejrzymysobietentwójkoncert
Xenny
.
19